niedziela, 10 listopada 2013

18.




***
Zamulałem przed telewizorem. Ojciec z wujkiem gdzieś wybyli, a mama kończyła obiad. Nic nie było w tym pieprzonym pudle. Muszę sobie znaleźć jakieś hobby, bo normalnie umrę z nudów. Nagle po domu rozległ się dźwięk pukania.
-Harry otworzysz?!- zapytał mama wołając z kuchni. Nie chętnie wstałem i podszedłem do brązowego prostokąta, po czym go uchyliłem. Moim oczom ukazała się Katie. Ona jest ładna, ale był z nią Louis. Chyba są razem. Nie wnikam w to. Zmarszczyłem brwi na jej widok.
-Hej, możemy pogadać?- odezwała się tym swoim melodyjnym głosikiem. Wskazałem, aby weszli do środka. Dziewczyna zdjęła buty, tak jak Tomlinson. Patrzyła na mnie wyczekująco.
-Prosto- wskazałem kierunek, w którym miała iść. Ruszyła przodem, a mój wzrok powędrował na jej zgrabny tyłek.
-Nie gap się na nią- warknął na mnie Tommo i poszedł za Kat. Z rozbawieniem poszedłem w ich ślady. Zasiedliśmy na sofie.
-Harry kto…- zaczęła moja mama wchodząc do salonu.
-Dzień dobry- uśmiechnęła się niepewnie Katie.
-Cześć ty pewnie jest Katie. Ostatnio często się mówi o tobie w naszym domu
-Ja nic nie zrobiłam Domowi, ani Brianowi – powiedziała szybko, na co Louis wywrócił oczami, a ja się tylko z rozbawieniem spuściłem głowę.
-Wiem Kat, ale jesteś córką Letty- mama usiadła naprzeciwko dziewczyny. – ona i Dom…
-Znali się
-Właśnie. Oni byli razem, ale Letty uciekła
-Ale dlaczego oni mnie szukają?- dopytywała.
-Mówiłem ci, on myśli, że jesteś jego córką- westchnął Louis, na co zmarszczyłem brwi. Skąd on to wie? – intuicja- przeczesał dłonią włosy. Nagle do pomieszczenia weszła reszta mojej rodziny. Dom przyglądał się Katie, tak jak ojciec. Brunetka była jakaś przygaszona i nieobecna. Patrzyła na Tomlinsona- chodź- powiedział łapiąc ją za rękę i wstając. Dziwna sytuacja, on mówi, że już idą, a to ona prowadziła jego. Jakby chciała jak najszybciej uciec.
-Zaczekaj- rozkazał Toretto, na co ona się odwróciła.- gdzie Letty?- pokiwała przecząco głową, że nie powie. –słuchaj dziewczyno masz mi powiedzieć gdzie jest, bo…
-Bo co jej zrobisz?!- wrzasnął Louis. – jeśli tylko ją tkniesz to pożałujesz.- mierzył się z wujkiem wzrokiem.
-Loui chodź- ścisnęła jego dłoń i próbowała odciągnąć, ale on nie chciał odpuścić. –Loui do cholery!- wrzasnęła, na co zareagował.
-Już- warknął. Wyszli z domu i tyle ich widzieliśmy.
-Pieprzony szczeniak- Dom opadł na fotel i głęboko westchnął. – muszę z nią pogadać. Harry gdzie ona mieszka?
-Dom nie rób głupstw – skarciła go mama. – ona ci nic nie powie, dopóki jest z nią ten chłopak
-Louis?- wtrąciłem się. – on ma dziś wyścig z niejakim Bradem. Ona też tam będzie
-No to my też pójdziemy – zarządził.
-I co chcesz jej zrobić scenę kiedy on się będzie ścigał?- zaśmiałem się.- tam będzie też jego ekipa
-Zamknij się Harry!- warknął.
-Wiesz co? Rób co chcesz, ale ona z tobą gadać nie będzie – wstałem i poszedłem do garażu. Wyprowadziłem motor, po czym na niego wsiadłem i pojechałem się przejechać. Musiałem troche odpocząć. Odciąć się od nich.
***
To było najgłupsze co mogłam zrobić. Po jakiego my tam poszliśmy!? Jestem durna! Po jakiego ja… Grrr durna. Właśnie taka jesteś Katie pierdolnięta. Podwinęłam kolana pod brodę i objęłam je ramionami. Głęboko westchnęłam.
-Co jest?- zapytał spoglądając na mnie kątem oka.
-Nie wiem, jest źle. Po co tam szliśmy? Co ja sobie myślałam? – zaczęłam śmiać się jak psychopatka- Louis ja jestem idiotką
-Nie jesteś
-Jestem. Kurwa- zakryłam twarz dłońmi, którymi później przeczesałam włosy. – chcę uciec. Odciąć się od świata. Daj mi prowadzić
-Katie nie
-Proszę
-Nie- powiedział stanowczo.
-To się zatrzymaj. Chcę wysiąść
-Wyluzuj nic się nie stało
-Wyszłam na idiotkę, dalej sądzisz, że nic się nie stało!?- gwałtownie wcisnął hamulec i spojrzał na mnie.
-Chodź- wskazał na swoje kolana, na co zmarszczyłam brwi. – chciałaś prowadzić, to chodź- znów poklepał swoje uda. Westchnęłam i przesiadłam się na wskazane miejsce. Szatyn zdjął nogi z pedałów i odsunął troche fotel. Wcisnęłam sprzęgło, a później wrzuciłam pierwszy bieg i dodając gazu puszczałam powoli sprzęgło. Ruszyłam z piskiem opon. – boję się z tobą jeździć- szepnął mi na ucho.
-Sam tak jeździsz- zaśmiałam się, a on pocałował mnie za uchem wcześniej odgarniając moje włosy na lewe ramię. Zaśmiałam się pod nosem. – gdzie mam jechać?
-Na tor- wymruczał znów do ucha przygryzając jego płatek. W szybkim tempie zmieniałam biegi. Ręce Tomlinsona obejmowały mój brzuch, a ustami muskał moją szyję. W krótkim czasie pokonałam trasę i zatrzymałam się na wyznaczonym miejscu. Za chwilę przyjechał czerwony nissan. To ten Brad. Zaczął grzać silnik, co mogło oznaczać, że chce się ścigać.- Katie przesiądź się- warknął, ale nie zamierzałam tego robić. Obok niego siedziała Emilly i się na nas gapiła. Zabijała mnie wzrokiem. –Katie do kurwy!
-Zamknij sie pajacu- wysyczałam przez zaciśnięte zęby. – nienawidzę jej – powiedziałam bardziej do siebie niż do niego.
-Ona nie jest ważna- otworzył drzwi i wysiadł wyciągając mnie wraz ze sobą. West popatrzyła na mnie z drwiną, a do Louisa się tylko uśmiechnęła. Objął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. Objęłam go w pasie. –nie mieszaj jej do tego Brad
-Dlaczego? – uśmiechnął się chytrze. – ty to zacząłeś ja to skończę
-Co zacząłeś?- zapytałam bardzo cicho.
-Nie ważne
-Dlaczego ją okłamujesz co? Czemu nie powiesz jaki jesteś naprawdę?
-Loui o czym on gada?- czułam się coraz bardziej zdenerwowana.
-Jest dupkiem i tylko się tobą bawi
-Nie- zaprzeczył.
-Ta jasne tylko mi nie mów, że to samo było z Carly- czułam jak mięśnie Louisa się napinają. Odsunęłam się od niego na kawałek, a on patrzył na mnie zdziwiony. – bo przecież Car kochałeś, a Katie się bawisz, bo jej nie ufasz. Myślisz, że jeszcze cie wyda- patrzyłam na niego i czekałam aż zaprotestuje, ale nie zrobił tego. Moje serce pękło na miliony kawałeczków. Myślałam, że chociaż troche mnie lubi, że ufa. Liczyłam tylko na szacunek, a on co? W moich oczach gromadziły się łzy, które już po chwili zaczęły spływać po policzkach.
-Katie- podszedł do mnie i przytulił, ale go odsunęłam i spoliczkowałam. –ja ci ufam
-Nie kłam! Zachowaj się raz dojrzale i przestań kłamać i się mną bawić. Mam dość rozumiesz?! Dość tych ciągłych rozczarowań Louis. Daj mi spokój- odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę domu. Przede mną niecałe dwie godziny drogi.
-Kat!- usłyszałam za sobą, ale nie miałam zamiaru się odwracać. Nie tym razem. Jestem zwykłą naiwniaczką.
***
-I co bawi cie to skurwielu!?- warknąłem i złapałem go za koszulkę unosząc klika milimetrów do góry.
-Nawet nie wiesz jak bardzo- zaśmiał mi się w twarz. Nie wytrzymam. Puściłem go i pchnąłem. Brad zachwiał się na nogach. – jesteś wkurwiony?- zacisnąłem dłonie w pięści.- to dobrze- uśmiechnął się chytrze, a ja? Przyjebałem mu w tą śliczną buźkę. Emilly zaraz się nad nim pochyliła i zaczęła pytać czy nic mu nie jest.
-Odpierdol się od Katie.- odwróciłem się na pięcie i odszedłem kilka korków, po czym znów na nich spojrzałem. –to nie jest to samo co z Carly, to coś ważniejszego- Carly była moją pierwszą dziewczyną jeszcze kiedy miałem 15lat. To było coś pięknego. Było tak samo jak z Katie. Nie potrąciłem jej oczywiście, ale bazowało na tym samym, tylko, że Car była grzeczną dziewczynką, wzorową uczennicą. Nie lubiła sobie brudzić rączek, ale lubiła mnie, a ja ją, ale umarła. Bo głupi Brad ją podpuścił zrobił to samo co przed chwilą. Też jej nagadał bzdur, a ta wsiadła w samochód i się rozjebała, zginęła na miejscu. Dowiedziałem się o tym od Zayna i Liama. Tego dnia musiałem być w domu i pilnować siostry. Nie potrafiłem sobie tego wybaczyć, ale pojawiła sie Emilly, którą poznałem w wieku 17lat. Pokazała mi świat jakiego dotąd nie znałem. Pierwszy raz wziąłem narkotyki. Później już leciało z górki. Do rozumu przemówiła mi Nikki i Izzy. Zostawiłem West po dwóch miesiącach i przeniosłem się z siostrami Swan i Malikiem oraz Liamem do L.A. Mój nowy start. Żenada. Wsiadłem do wozu i pojechałem może znajdę jeszcze Katie i jej to wszystko wyjaśnię. Muszę to zrobić. Udało się szła brzegiem jezdni w mojej zielonej bluzie, której rękawy miała zaciągnięte na dłoniach. Co chwila wycierała policzki. Wysiadłem i podbiegłem do niej mocno przytulając.
-Czy ty nie rozumiesz!?- zaczęła uderzać w moją klatę. – daj mi spokój. Nienawidzę cie, dlaczego mnie krzywdzisz!? Czemu robisz nadzieje, a później mieszasz wszystko z błotem?! Czemu jesteś zazdrosny skoro jestem twoją pieprzoną zabawką!?
-Przestań. Nie jesteś zabawką- powiedziałem z zamkniętymi oczami mocno ją tuląc. – nigdy nie będziesz. Po prostu nie słuchaj Brada dobrze ci radzę, bo on tylko, chce mnie wyprowadzić z równowagi. – odsunąłem ją od siebie i spojrzałem w te piękne szaroniebieskie tęczówki. Pokiwała przecząco głową.
-Zostaw mnie
-Nie mogę
-Nie zbliżaj się do mnie, nie odzywaj. Nie dzwoń, nie pisz. Odwal się po prostu, bo nie mam zamiaru więcej znosić rozczarowań.- odwróciła się i uciekła. Wściekły kopnąłem w oponę pojazdu, czego po chwili pożałowałem.
-Kurwa!- wrzasnąłem z bólu. Bolało niemiłosiernie. Wkurwiony wsiadłem do wozu i pojechałem pod mój dom. W środku, w salonie było wesoło jak cholera. I z czego się kurwa cieszą!? Trzasnąłem drzwiami i poszedłem do kuchni. Z lodówki wyjąłem puszkę coli, którą wypiłem. Przeszedłem znów przez salon i zamierzałem iść do siebie, ale zatrzymał mnie Payne.
-I co powiedział Harry?
-Nieważne, pierdole ich wszystkich- wysyczałem.
-Co się znów stało?- Nikki za torowała mi drogę. – powiedz
-Brad się stał! Jebany masochista kurwa! Pierdolony chuj. Zejdź mi z drogi!- odsunąłem ja na kawałek i ruszyłem do mojego azylu. Zakluczyłem drzwi i opadłem na łóżko głęboko wzdychając i klnąc w poduszkę. Wyjąłem telefon i próbowałem się do niej dodzwonić, ale na marne. Za każdym razem odrzucała połączenie. Z natłokiem myśli w głowie zasnąłem. 
____________________________________
 Dobra mamy już 18. Sprostaliście wyzwaniu co mnie bardzo cieszy. Pytanka:
1. Co sądzicie o reakcji Dominica?
2. Brad namieszał między Lou i Katie. Louis mu tak łatwo nie odpuści?
3. Louis udobrucha Katie, czy może ona ucieknie?
4. Jak myślicie co będzie dalej? 
5. Jak rozdział?
Dzięki za komentarze pod 17 jesteście wielcy!
Zachęcam do zadawania pytań bohaterom A I ZAPRASZAM NA NOWEGO BLOGA!!

16 komentarzy:

  1. 1. Toretto musi jakoś na spokojnie to załatwić..
    2.Louis odpuści ? hahahah. nigdy ;)
    3.Katie ucieknie..
    4.czekam na niespodzianke ;)
    5. GENIALNY <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział!
    Mam nadzieję, że Lou jakoś wszystko wyjaśni Kat i będzie dobrze.
    Świetnie piszesz!
    Czekam na kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wchodzę sobie na twojego bloga sprawdzam a tu nowy rozdział. Normalnie ac do tej pory mam zaciesz
    1. Nam
    2. Na 100% namiesza, ale Lou mu nie odpuści
    3. Marie wyjedzie
    4. Jak na razie to wiesz tylko ty
    5. Zajebisty
    Na koniec mam jeszcze takie pytanie kiedy będzie nowy rozdział na Magic story with 1D?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś albo jutro jeszcze nie wiem musze go skończyć ;]

      Usuń
  4. 1. ...
    2. Nie na pewno nie
    3. Nie wiem
    4. ...
    5. Super

    OdpowiedzUsuń
  5. Zacznijmy od tego że staaaasznie ci dziękuje że dodałaś rozdział ;DD wchodziłam tu codziennie no poprostu dzień w dzień ;**
    Okeyy teraz pytania :
    1. No najlepsza to ona nie była... jak chce sie czegoś dowiedzieć to raczej nie w ten sposób nie?
    2. No ja mam nadzieje że nie odpuści a ten chłoptaś pożałuje że sie urodził ;pp
    3. Myślę i mam ogromną nadzieję że Loui ją udobruchaaaa ! Mam już dosyć że oni czyli Kat i Lou są daleko od siebie wtedy rozdziały stają sie takie nijakie...
    4. Nie mam pojęcia... jesteś nie do przewidzeenia :o
    5. Super boski zajebisty i wgl. Koooocham cie!
    Pozdrowionka twoja naj naj naaajwierniejsza i największa fanka!

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowne, cudowne!
    1. Co sądzicie o reakcji Dominica? - może spokojniej?!
    2. Brad namieszał między Lou i Katie. Louis mu tak łatwo nie odpuści? - Lou mu nie daruje...
    3. Louis udobrucha Katie, czy może ona ucieknie? - mam nadzieję, na to 1.
    4. Jak myślicie co będzie dalej? - idk...
    5. Jak rozdział? - świetny! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na next z niecierpliwością weny ;**********

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. No chyba go troszkę poniosło.
    2. Lou łatwo nie odpuści.
    3. Mam nadzieję, że jakoś uda mu się ją udobruchać.
    4. Dużo akcji, jestem pewna, że nas zaskoczysz.
    3. Wspaniały :D

    OdpowiedzUsuń
  9. 1. Pewnie mu nadal zależy na jej matce albo nwm
    2. Pewnie będzie chciał zemsty.
    3. U katie wszystko jest możliwe, ale mam nadzieję, że mu wybaczy :)
    4. Sceny miłosne ;) ??
    5. Świetny! Przepraszam, że dopiero teraz, ale nia miałam czasy, że by zajrzeć :) Czekam nn..

    OdpowiedzUsuń
  10. najlepszy ff ;3 kiedy następny ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za niedługo, bo jestem chora i mam troche czasu żeby go napisać ;)

      Usuń
    2. ok to szybkiego powrotu do zdrowia i dużo weeny xx

      Usuń
  11. 1. Poniosło go stasznie.
    2. Nie odpuści tak łatwo,będzie się chciał zrewandować
    3. Pewnie sobie wybaczą
    4. Pogodzą się i nie wiem :D
    5. Wspaniały , ciekawi mnie co dalej !
    Buziaczki xx

    OdpowiedzUsuń