***
‘Nie ma żadnych innych oczu
Które mogłyby przejrzeć mnie na wylot
Niczyje ramiona nie mogą wznieść
Wznieść mnie tak wysoko
Twoja miłość wznosi mnie poza czas
A ty znasz moje serce na pamięć’
Które mogłyby przejrzeć mnie na wylot
Niczyje ramiona nie mogą wznieść
Wznieść mnie tak wysoko
Twoja miłość wznosi mnie poza czas
A ty znasz moje serce na pamięć’
-Katie idziemy do klubu. Idziesz z nami?
-Nie Kai, nie mam ochoty- powiedziałam bezuczuciowo.
-Mam zostać z tobą?

-Nie jesteś naiwna- szepnął mi do ucha, a później przytulił
od tyłu opierając brodę o mój lewy bark.
-Czemu przyjechałeś? – czułam jak w moich oczach zbierają
się łzy.
-Bo… - zawahał się- nie wiem jak mam określić to uczucie,
ale przy tobie czuję, że mogę być sobą- musnął moją szyję. Kocham sposób, w
który to robi. Odchyliłam głowę, aby po raz kolejny obdarzył moją szyję
całusem. Mruknęłam pod nosem, na co on cicho zachichotał. – Katie wróć ze mną-
nie odpowiedziałam. To trudna decyzja- proszę. Dobrze wiesz, że źle robisz
pracując dla Bragi. Co z tego, że ci dobrze płaci, a jeśli pójdziesz siedzieć?
Jeśli…
-Ty też już byłeś w pierdlu- wtrąciłam.
-To co innego
-To samo
-Siedziałem za wyścigi
-Łżesz!- warknęłam- brałeś, sprzedawałeś i przemycałeś-
chwycił mnie za ramiona i odwrócił do siebie.
-Kto ci to powiedział?- chłopak był wyraźnie wściekły.
-Wiem więcej niż myślisz. Wiem, że byłeś z Emilly, Carly była
twoją pierwszą prawdziwą miłością, kochałeś ją i nie chcesz więcej czuć tego
uczucia.- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy. Z moich natomiast zaczęły
spływać po policzkach łzy.
-Nie płacz, bo nie lubię tego- ujął moją twarz w dłonie i kciukami
starł słoną ciecz.- to nie tak, że nie chcę. Powinnaś rozumieć sama straciłaś
Kai’ a.
-Loui nie mam ci tego za złe, że nie chcesz czuć miłości. Po
prostu się mną nie baw
-Nie bawię się tobą!- wrzasnął, aż przeszedł mnie
nieprzyjemny dreszcz. – zrozum to w końcu mała- lekko się uśmiechnęłam, na co
on pochylił się i pocałował.
-A co z…
-Wyszedł, teraz jesteś moja- uniósł mnie za pośladki, a ja
oplotłam jego biodra. Złączył nasze usta w pocałunku pełnym namiętności i
pożądania. Wplotłam palce w jego zmierzwione włosy, które są miękkie. Oparł moje plecy o ścianę domu. Oderwał swoje
usta od moich opierając swoje czoło o moje- ty nie wiesz jak mi cie brakowało,
a teraz należysz do mnie. Nikomu nie pozwolę cie tknąć, bo jesteś moja-
łapczywie wpił się w moje wargi, a później nasze języki zaczęły tańczyć ze sobą
dziki taniec. Wszedł ze mną do środka rzucając mnie na to wielkie łóżko.
Rozerwał moją bluzkę, a później całował
szyję lekko ją zasysając i
pozostawiając malinkę. Przekręciłam nas w ten sposób, że teraz to on był na
dole. Zdjęłam jego koszulkę i całowałam klatkę piersiową, która była jeszcze
bardziej umięśniona, tak samo jak mięśnie brzucha. Musiał ćwiczyć. Pozbyłam się
jego spodni i wróciłam do ust. Jego ręka przyciągała mnie za szyję bliżej. Znów
byłam na dole, a moje spodnie na podłodze. Jego dłonie spoczęły na moich udach
rozszerzając je, a następnie pochylił się i całował ich wewnętrzne strony.
Wydawałam z siebie ciche jęki, co go jeszcze bardziej nakręcało. Wrócił do ust,
które tylko raz musnął, a później rozpiął stanik. Pieścił piersi i zataczał
kółeczka przy pępku. Zdjęłam jego bokserki z motywem supermana, a on moje.
Wszedł we mnie, na co głośno jęknęłam. Wpił się w moje wargi i poruszał się
coraz szybciej. Czułam się jak w niebie. Z Louisem mogę wszystko osiągnąć. Po
chwili doszliśmy na szczyt rozkoszy. Wyszedł ze mnie i opadł obok na łóżko.
Przyciągnął mnie bliżej swojego torsu i pocałował. –byłaś świetna
-Tak jak ty- uśmiechnął się chytrze i znów mnie pocałował.
Gadaliśmy jeszcze, ale przerwał nam telefon. Szatyn westchnął niezadowolony,
ale odebrał.
-Siema młody… przeszkadzasz… pierdolisz… ło kurwa, ale się
porobiło… dobra powiem jej… spoko… no nara- odłożył komórkę i spojrzał na mnie
jakoś dziwnie. –dzwonił Harry- otworzyłam na niego szerzej oczy. Od kiedy oni
są takimi przyjaciółmi? Niebieskooki wywrócił oczami i cmoknął mnie w nos. –
ostatnio gadałem z twoją matką
-Po co?
-Dla szpanu- powiedział ze zmarszczonymi brwiami.- nie, ale
serio. Jechała z nami do L.A. Hazz przed chwilą powiedział, że twoja matka
powiedziała, że Toretto to twój ojciec
-Skończ pieprzyć głupoty. On nie jest moim ojcem. Mówiłam
ci, że mój tata mieszka w Bakersfield.- gadałam jak najęta. Bardzo szybko.
-Ey Katie luzuj zawsze można tam pojechać
-Nie chcę- wydęłam dolną wargę, na co się zaśmiał, a później
znów pocałował. – chcę tu zostać
-Z?
-…
-Mała powiedz to
-Nie jesteś mi obojętny. Chcę zostać z Tob…
-Co jest?- gładził mój policzek przez co zaczęłam odpływać.
-Kai- odchylił głowę do tyłu i głośno wypuścił powietrze
nosem.
-Nie będę się tobą dzielił- wycedził przez zaciśnięte zęby-
zostaw go-zacisnęłam powieki- wiem, że go kochałaś, ale on... jesteście
przeszłością, a my teraźniejszością. Tu i teraz pamiętasz?- przytaknęłam, a
później położyłam głowę na jego klatce piersiowej i zasnęłam.
***
Rano obudził mnie huk. Wypełzłam z ramion Liama i poszłam
się rozejrzeć. Zeszłam po schodach i zobaczyłam Louisa, który zbierał się
właśnie z podłogi. Był zadowolony, ale też troche nerwowy. Wstał i otrzepał
ubranie, a później przeczesał dłonią włosy.
-Co tam Izzy?
-Czemu tak hałasujesz? Głowa mi pęka- westchnęłam, na co on
się zaśmiał- czego rżysz?
-Katie- zaśmiał się kręcąc głową na boki. – przeleciałeś ją
znowu
-Może- ruszył do kuchni, dlatego poszłam za nim. Chcę
wiedzieć, taka już moja natura. Jestem ciekawska i muszę wiedzieć wszystko.
Zresztą on jest dla mnie jak starszy brat. Takie już zadanie młodszej siostry,
żeby wkurwiać starszego brata. Szatyn nalał sobie do szklanki wody i oparł się
o blat, na którym się usadowiłam. Dokładnie lustrowałam Lou, na co zaczął
nerwowo wystukiwać rytm palcami o blat- nie gap się tak, bo zeza dostaniesz-
warknął.
-Kochasz ją?
-Może
-Lou! Gadaj mi tu prawdę i tylko prawdę- skrzyżowałam ręce
na piersi i przyjęłam poważną minę, na co znowu wybuchnął śmiechem. Nie
widziałam go jeszcze takiego od śmierci Carly.
-Ciekawość Izzy to pierwszy stopień do piekła- zmierzwił
moje włosy, czego nienawidzę.
-Lou zaraz ci te palce połamię!- krzyknęłam za nim, a w tym
samym czasie na dół zszedł Malik, który powtórzył gest Tomlinsona czochrając mi
włosy i mówiąc ‘siemasz Izzy’. – Malik nie prowokuj mnie- warknęłam.
-Jezu co ty okres masz?
-Jaki z ciebie jest dekiel. Nie mam okresu- zeskoczyłam z
blatu i usiadłam naprzeciwko tego pajaca. Przeszywałam go wzrokiem.
-Bella skończ się gapić
-Myślisz, że Lou i Kat to tak na serio?
-Czekaj, ale ona jest z Kai’ em
-No fakt
-Louis z nią znowu spał?
-Jak myślisz?
-Ty sam nie wiem, może.
-Może przestaniecie mnie obgadywać?- nasz wzrok
automatycznie powędrował na Tomlinsona, który stał przed nami w samych
spodniach i w mokrych włosach. Był wkurzony. –Bella skończ ten cyrk, bo wkurwia
mnie to, że wtykasz nos w nieswoje sprawy- warknął, a później ubierając
koszulkę wyszedł.
-Niedobrze- zaśmiał się Zayn.
-Czego rżysz kretynie!?
-Ogarnij się sama zaczęłaś
***
Boże czemu ona musi być taka ciekawska. Chce wiedzieć wszystko,
ja nie wiem jak Liam z nią wytrzymuje. Tylko ploty, ploty i ploty. Jak Zayn!
Wsiadając do wozu wybrałem numer do Katie, odebrała po pierwszym sygnale.
K- siemka co tam?
L- co robisz?
K- co byś chciał?
L- ubierz się, będę za 5minut
K- no okay
L- na razie mała- rozłączyłem się i pojechałem pod dom, w
którym mieszka.
‘Jestem. Przychodź L’
Chwilę później siedziała już w moim mitsubishi. Pocałowałem
ją, co odwzajemniła.
-Gdzie jedziemy?- uśmiechnęła się szeroko. Lubię kiedy się
uśmiecha.
-Nie wiem, a gdzie chcesz jechać?- wzruszyła ramionami. Jechaliśmy przed siebie.
_____________________________
Dam, dam, dam!! Heh taki mały zwrocik akcji z seksem w tle xd
Dam, dam, dam!! Heh taki mały zwrocik akcji z seksem w tle xd
Pytanka:
1. Kai dowie sie o zdradzie Katie??
2. Louis dopiął swego, ale co będzie dalej??
3. Czy Katie pogodzi sie z wiadomością, że Dom jest jej ojcem?? Kto podszywa sie pod jej ojca??
4. Jak rozdział?? Może być??
Dzięki za to, że sie tak postaraliście mimo, że 2 komy były moje -_-
Okay, ale jeszcze jedna ważna sprawa organizacyjna (?) pojawiła sie ankieta, w której fajnie by było, gdybyście zagłosowali ;p
35KOMENTARZY=NOWY ROZDZIAŁ!!
buźka miśki ;**