***
‘Ona jest moim muzycznym
wzmacniaczem
Kiedy gra muzyka, jest moją tancerką
Kiedy jestem w pobliżu niej, wszystko dzieje się szybciej
Każdy mój dylemat, ona jest odpowiedzią
Jestem zakochany po uszy, nie potrafię tego wytłumaczyć
To takie surrealistyczne
Kiedy jestem z Tobą, kochanie
Sprawiasz, że...’
Kiedy gra muzyka, jest moją tancerką
Kiedy jestem w pobliżu niej, wszystko dzieje się szybciej
Każdy mój dylemat, ona jest odpowiedzią
Jestem zakochany po uszy, nie potrafię tego wytłumaczyć
To takie surrealistyczne
Kiedy jestem z Tobą, kochanie
Sprawiasz, że...’
Już miesiąc próbuję z Liamem, Zaynem i laskami załatwić
samolot do… właściwie to nie wiem gdzie dokładnie, ale wiem, że to gdzieś na
Wyspach Kanaryjskich. Dziś mam jeszcze jechać z Harrym do matki Katie. Dom o
niczym nie wie, bo zabroniłem Hazzie cokolwiek mówić. Ostatnimi czasy dobrze
się dogadujemy, ale przyjacielem jeszcze go nazwać nie mogę. Jechaliśmy godzinę
do San Diego, by stanąć na ganku domu James. Zapukałem kulturalnie do drzwi, a
otworzyła mi jej matka.
-Dzień dobry- odezwał się O’Conner.
-Cześć Louis i…
-Harry- wystawił rękę w jej kierunku, tak jak ona swoją by
po chwili je sobie uścisnąć.
-Coś się stało?- kobieta była zwyczajnie zdziwiona naszą
wizytą. Pokiwałem pionowo głową, a ona wpuściła nas do środka. Usiedliśmy w
salonie, na sofie, a brunetka przyniosła nam szklanki z colą. Później zajęła
miejsce naprzeciwko nas, na fotelu. – więc o co chodzi?- zapytała zakładając
nogę na nogę.
-Dominic Toretto- zacząłem- to ojciec Katie czy nie?
-To nie twoja sprawa dzieciaku- zacisnąłem zęby i dłonie w
pięści.
-Niech nam pani powie, to ważne- Harry próbował złagodzić
atmosferę, ale to nic nie da.
-Dlaczego?
-Bo Kat może mieć przez to kłopoty- warknąłem.
-Gdzie ona jest?- zmieniła temat. Czy nie może po prostu
odpowiedzieć!? Jak mnie takie coś wkurza. Grrr. Jako odpowiedź wzruszyliśmy
ramionami i patrzyliśmy na nią wyczekująco. Kobieta westchnęła głęboko – gdzie
Dom?
-Wujek jest w L.A.- wyszczerzyła na O’Conner’ a oczy.
Przybiłem sobie facepalma.
-Wujek?- nie dowierzała – jesteś synem Mia i Briana?-
przytaknął. – pojadę z wami do Los Angeles- przytaknąłem tym razem ja. Matka
mojej Katie poszła do góry, by po chwili zejść z jakąś torbą. Wsiedliśmy w trójkę
do samochodu i udać się w podróż do naszego miasta. Kolejna godzina minęła, a
ja zaparkowałem pod domem Hazza. Loczek otworzył drzwi i wrzasnął ‘jesteśmy!’.
Z kuchni wyłoniła się postać Mia, a jej oczy miały kształt motet
pięciozłotowych.
-Letty- kobiety przytuliły się, wydawało się, że są
przyjaciółkami. Poszły rozmawiać do salonu.
-Kiedy lecisz na wyspy?- zagadał mój młodszy kolega.
Prawdopodobnie kuzyn Katie.
-Jutro, a co?
-Nic- wzruszył ramionami. Gościu wiem, że chcesz lecieć ze
mną i moimi ziomkami. Mnie nie oszukasz, na tą swoją obojętność. Nawet jakbym
chciał to go nie zabiorę, bo obiecałem to Mia. Obiecałem, że nie będę go
narażał, że przeze mnie nic mu się nie stanie. Drzwi do jego domu znów się
otworzyły, a przez nie weszło dwóch mężczyzn. Ojciec i wujek Harrego. Dom jak
zawsze zabijał mnie wzrokiem.
-Co on tu robi?!- warknął w stronę Hazza, ale patrząc na
mnie.
-Lepiej idź do salonu, mam niespodziankę- uśmiechnąłem się
chytrze, a dołączyły do nas po chwili dwie kobiety. Wyraz twarzy Toretto był
bezcenny. Jego wzrok przeniósł się ze mnie na Letty. – ta, ja spadam narka
stary- przybiłem sztamę z Harrym i wyszedłem. Wsiadłem do mitsubishi i
pojechałem do domu. Spakowałem do torby kilka rzeczy i ustawiłem ją obok
pozostałych trzech przy drzwiach wyjściowych. Cały czas nie daje mi spokoju
sytuacja z Cami, postanowiłem ją odwiedzić. Po wejściu do jej domu zastałem ją
w kuchni robiącą naleśniki. Mniam. – siemka- blondynka podskoczyła
przestraszona, a później zabijała mnie wzrokiem.
-Pojebało cie!?- wywróciłem oczami- mówiłam ci, żebyś tu nie
przychodził!- warknęła na mnie.
-Wiem gdzie jest Katie- wyszczerzyła oczy i patrzyła
zniecierpliwiona aż coś powiem- obiecuje, że wrócę z nią
-Też chcę jechać
-Zapomnij – zgasiłem jej cały entuzjazm. Zgarnąłem dwa
naleśniki i wyszedłem mówiąc ‘trzymaj się Cami’. Pojechałem do domu, a później
pojechaliśmy- każdy swoim wozem- na lotnisko, gdzie czekać miał prywatny
samolot załatwiony przez Romana i Tej’ a. Dotrzymali umowy. Wjechaliśmy na
pokład naszymi wozami, a później metalowy ptak wzniósł się w powietrze i
polecieliśmy na wyspy. Na mój telefon przyszła wiadomość, którą otworzyłem i
zgon…
’Hej, mam nadzieję, że u ciebie wszystko dobrze. Przepraszam Cie za
wszystko, chciałam tylko, żebyś wiedział, że cholernie tęsknię. K’
‘K’ czyli że to od Katie. Mojej małej Katie. Chciałbym
odpisać, ale przyszło z nieznanego. Tęsknię za nią, za naszymi sprzeczkami,
pocałunkami, za jej uśmiechem. Z tego całego doła zacząłem przeglądać fotki na
telefonie miałem kilka zdjęć Kat. Moim ulubionym jest to, na którym ma
niebieską bluzkę na ramiączkach, włosy zgarnięte na prawe ramie, a na prawym nadgarstku
bransoletkę.
***
-Więc to prawda- Dom siedział na sofie, łokcie miał oparte o
kolana, a dłonie splecione razem. – to moja córka, czemu nie powiedziałaś?
-Shaw- wypuściła powietrze ze świstem.
-Przecież siedzi w pierdlu- wtrącił się ojciec.
-Brian on nie dostał dożywocia, tylko 16lat- uniosła brwi. –
musiałam ją chronić. To dlatego była przez dłuższy czas w domu dziecka. Muszę
już wracać
-Nie- zaprotestowała mama- zostań, w końcu jesteśmy rodziną-
uśmiechnęła się przyjaźnie do Letty. Po dłuższej chwili zgodziła się zostać.
***
Siedziałam na balkonie i obserwowałam zachód słońca, było
troche chłodno, ponieważ siedziałam w krótkich spodenkach i bokserce. Miałam
bose stopy. Nagle poczułam na ramionach jakiś miękki materiał.
-Przeziębisz się- później obok mnie usiadł Kai i przytulił
do siebie. Uśmiechnęłam się lekko i oparłam głowę o jego bark. –opowiedz mi jak
i gdzie mieszkaliśmy- zagryzłam dolną wargę, a później zaczęłam mówić:
-Mieszkaliśmy w San Diego jeszcze rok temu. To piękne
miasto. Tydzień przed twoją ‘śmiercią’ przyjechaliśmy właśnie tutaj, ponieważ
były problemy z dostawą części do naszych aut. Chciałam jechać sama, ale ty,
Cami, Eddie i Adaś się uparliście. Załatwiłam wszystkie sprawy, był też jeden
wyścig, który wygrałam na starym- nowy torze. Niall go odnowił, musisz go
poznać to naprawdę miły chłopak. Chodziliśmy po plaży, wiesz to były takie
nasze wakacje. Ostatniego dnia ścigali nas, później po kolei wjeżdżaliśmy
wozami na pokład samolotu, który załatwił Tej. Niestety w ciebie wjechał jakiś
typ, później wywlekli cie z wozu i…- zawahałam się. – czekali aż któreś z nas
wyjdzie i ruszy ci na ratunek, ale sparaliżowało mnie. Nie potrafiłam się
ruszyć… strzelili w samochód, który wybuchł. Ja przepraszam, chciałam ci pomóc,
ale nie potrafiłam zrobić kroku przed siebie- z oczy zaczęły spływać słone
kropelki, które wytarłam wierzchem dłoni. – naprawdę żałuję… najbardziej bałam
się twojej matki, która mnie o to wszystko obwiniała. Znaczy nie mówiła tego
wprost, ale wiedziałam, że mnie nienawidzi, dlatego się przeprowadziłam do L.A.
razem z Cami. Tam zaczęłyśmy nowe życie. Co noc miałam koszmary, widziałam
twoją śmierć- rozryczałam się jak małe dziecko.
-Ey słonko jestem tu i żyję- lekki uśmiech zawitał na moich
ustach. I o tym właśnie mówiłam, on zawsze potrafi mnie pocieszyć, to z nim
czuję się bezpieczna, z Louisem też. Teraz to już płakałam jeszcze bardziej.
Tęsknię za tym dupkiem. Pieprzonym egoistą, który się mną bawił. To źle. Nie
powinnam, bo kocham właśnie Kai’ a.
’ Moglibyśmy stworzyć Wszechświat właśnie tutaj, Świat mógłby zniknąć, Ja
tylko potrzebuję Cię blisko.’
-Ludzie idziecie z nami na pizze?- zza naszych pleców
wyłoniła się sylwetka Scotta, który miał mega zaciesz na mordzie.
-Jasne- odpowiedział za mnie nas Jordan.
-Idź z nimi ja chcę posiedzieć sama- wymusiłam uśmiech.
-Na pewno?- uniósł brwi, a ja pokiwałam na uwiarygodnienie
moich słów pionowo głową z lekkim uśmiechem na ustach. Brunet cmoknął mnie
przelotnie w usta i poszedł razem z moim przyjacielem na dół. Później
usłyszałam tylko warkot silników i palenie gumy, kiedy odjeżdżali. Gapiłam się
w niebo, w te biliony gwiazd, które otaczały księżyc. Naciągnęłam turkusowy koc
opatulając szczelniej ciało. Pieprzony Tomlinson nie chce mi wyjść z głowy.
Dlaczego mnie tak torturujesz Boże? Może nie jestem jakoś specjalnie uczciwa i
robię przekręty. Pakuję się w kłopoty, mam nieuczciwą pracę, ale to chyba
lepsze niż robota tych panienek spod latarni. One zarabiają dupą, a ja zarabiam
ścigając się. Tęsknię. Tęsknię jak cholera. Chcę nie czuć tej tęsknoty. Nie
chcę go, mam Kai’ a. Tylko czy na pewno tego chcę? Rozum mówi jedno, a serce
drugie. Zawsze słucham rozumu, ale tym razem serce nie chce na to pozwolić,
teraz to ono chce dojść do głosu. Ono mówi: idiotko
bierz się za Louisa, bo to on sprawia, że jesteś szczęśliwa! Rozum
natomiast trzyma się twardo twierdzenia: Ten
dupek cie zranił, a ty chcesz powtórkę z rozrywki?! Jesteś idiotką! I bądź
tu mądra. Nagle na niebie pojawiła się spadająca gwiazda. Moje marzenie? Heh… ‘Chcę
być czyimś marzeniem’ jakie to
przereklamowane. Tylko, że tego chcę najbardziej. Wróciłam do pokoju tylko po
poduszkę i ciepłą pierzynę. Zrobiłam sobie prowizoryczne łóżko na balkonie i
patrzyłam w niebo, z czasem zasnęłam.
___________________________________
1. Jak Katie przyjmie wiadomość, że Dom jest jej biologicznym ojcem??
2. Czy Vexy powie Kai' owi o Louisie??
3. Tomlinson i Kat w końcu sie odnajdą?? Jak będzie wyglądało ich spotkanie??
4. Jak rozdział??
Zadawajcie pytania bohaterom jeśli chcecie. Komentujcie, bo to serio motywuje ;p
Buźka miśki ;**
Zapraszam jeszcze na nowy blog o Louisie!!
1. Nie wiem
OdpowiedzUsuń2. Tak
3. Tak, nie wiem
4. Super :****
Witamm ;*
OdpowiedzUsuń1.Hmm może być trochę zdenerwowana i na pewno zdziwiona.
2.Powiem tak: Kai wypierdalaj z życia Kati!Louis zajął twoje miejsce w sercu Kat i tyle.(Sorki,poniosło mnie) Mam nadzieje że Kat powie Kai'owi o Lou.No przecież nie może kłamać cały czas,a Tommo i tak ją znajdzie
3.Jestem przekonana,że się odnajdą,a ich spotkanie zostawiam do opisania tobie ;>
4Rozdział ahsgsywgyd <333
Pozdraawiam cię i ściskam internetowo ;* xD
Jestem pewna, ze Louis będzie sie scigal z Katie :D
OdpowiedzUsuń1. Na pewno się zdziwi, pewnie się wkurzy, ale jakoś to zaakceptuje.
OdpowiedzUsuń2. Wydaje mi się, że powie.
3. Odnajdą się jakoś przez przypadek pewnie.
4. Wspaniały ;)
A ja nie lubię Kai'a i mógłby być bardziej dupkiem bo to mogło by być usprawiedliwieniem moich uczuć do niego xd zdziwi się chyba o Dom xd powinna powiedzieć i wrócić do Louisa :(:(:( znajdą... i Katie nakrzyczy na niego jak to ona a on będzie zazdrosny Hihi kkto by nie był :3
OdpowiedzUsuńCałuje xoxo
Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej szczegółów tutaj: http://back--for--you--one--direction.blogspot.com/2014/01/liebster-awards-1.html
OdpowiedzUsuńKiedy dalej ? ;)
OdpowiedzUsuńnwm na pewno w tym miesiącu wszystko zależy od komentarzy, fajnie jakby było ich tyle co ostatnio ;**
UsuńKiedy dalej ? ;)
OdpowiedzUsuńOo jedzie do niej !! <3
OdpowiedzUsuń1. pewnie się zdziwi
OdpowiedzUsuń2. myślę, że to nie ma znaczenia, bo Lou i tak ją znajdzie, więc czy tego chce czy nie Kai się dowie
3. odnajdą się. nie mam pojęcia jak, pewnie nas zaskoczysz jakoś
4. rozdział jest świetny
sooooo, życzę Ci weny i do następnego. <3