wtorek, 1 października 2013

15.



***
Co to znaczy, że teraz nie może gadać. Jeszcze ten oszołom, który się do niej podwala. Wkurwia mnie to powoli. Siedzę sobie na sofie i tępo gapię się w wyłączony telewizor. Nic mi się nie chce, kiedyś to bym sobie chociaż dla szpanu pojeździł po okolicy, a teraz? Miałem się już więcej nie przywiązywać, a co robię? Jestem idiotą nie chcę tego czuć, tej pustki, bo to dziwne. Chcę żeby Katie była tylko bezpieczna. Nie wiem co czuję do niej, wiem, że chcę mieć ją blisko siebie. Zastanawiam się co teraz robi. Mam różne wizje tego czym się teraz zajmuje. Poczynając od tych zwykłych jak spanie, czy rozmowa, a kończąc na najgorszych jak całowanie kogoś innego lub…
-Loui?- tylko jedna osoba tak do mnie mówi. Odwróciłem się i mina mi zrzedła. W drzwiach stała Izzy, niestety. – ktoś chce z tobą gadać
-Nie chce- mruknąłem.

-Ale to ważne- wstałem i ruszyłem w kierunku drzwi.
-Co może być ważniejsze od…- przed schodami stał Dom Toretto, Brian O’Conner i Harry. – co?- westchnąłem zmęczony. – nie mam ochoty na wyścig- mruknąłem.
-Tu nie chodzi o to, tylko o Vexy- oświecił mnie Dom. Nie no nie wierze jak można się wpakować w kłopoty nawet nie będąc w L.A.!? Ona mnie zaskakuje. I to jeszcze z kim zadziera z Toretto! Ona jest nienormalna!
-Co Katie znowu zrobiła?
-Kto ją nauczył tak jeździć?- zmierzyłem loczka zimnym spojrzeniem. Stałem cicho.- no gadaj Tommo!
-Nie unoś się tu chłoptasiu- powiedziała Nikki, która właśnie wyszła przed dom z trzema colami. Podała mi jedną, a drugą Izzy. Upiłem troche zwilżając tym samym gardło.
-Koniec tej szopki gdzie jest dziewczyna?!- warknął Toretto.
-Skąd mam kurwa wiedzieć!? Nie ma jej tu! Jakby była to by przyszła! – teraz to już mną nosiło. Skąd mam niby wiedzieć, gdzie ona się szwenda!? Co ja kurwa jej opiekun, żeby wiedzieć gdzie jest?! Nie wiem gdzie jest i kiedy przyjedzie! Mam w dupie to, że z kimś się pożarła, jebie mnie to. Nie mieszam się w jej sprawy. Ma tylko wrócić, a później wytłumaczyć.
-Lou wyluzuj- poczułem dłonie na swoich ramionach, które lekko je masowały. Katie wisi mi masaż! Zapomniałem o tym, niech tylko wróci zaraz będzie musiała odpokutować. – już?
-Nie jeszcze troche- blondynka trzepnęła mnie w tył głowy, za który zaraz się złapałem. Co jak co, ale Nikki przywalić potrafi. – wariatka- tym razem uderzyła mnie pięścią w bark.
-Coś jeszcze?
-Nie
-Skończyliście? Jak tak to powiedz chociaż gdzie mieszka i jak nazywa się jej matka- tym razem odezwał się Brian. Uniosłem brwi i popatrzyłem na niego ja na idiotę.
-Nie- pokiwałem przecząco głową- bo ona mnie udusi wolę nie ryzykować- uśmiechnąłem się chytrze, co wyprowadziło ich z równowagi. Odeszli, a ja usiadłem z Nikki obok Belli na schodach i sączyliśmy cole.
 ***
Tej z Romanem i Suki załatwili nam wyścig, a stawką są samochody, a dokładniej mówiąc to dwa nissany. Jeden cały czarny z reklamą coca-coli Nissan 240sx klik, a drugi to Nissan też 240sx czerwony z elementami zieleni w odcieniu neonu. klik. Jo jechała pierwsza, ale straciła sporą przewagę. Jej rywal o jakieś 45sekund szybciej był na mecie. Kiedy ona również przekroczyła linie kończącą ja wystartowałam. On już zawracał, a ja dopiero pokonałam ¾ trasy w tamtą stronę. Jechałam naprzeciwko niego. Na pewno stchórzy i zjedzie. Byłam spokojna. Dodałam więcej gazu, kilka metrów przed zderzeniem zjechał trafiając tym samym na trawnik. Zakręciłam za beczką na ręcznym i jechałam z nim na równi. Szybko włączył guziczki od podtlenku azotu, ja zostawiłam je na koniec. Gdy zbliżaliśmy się już ku końcowi dopiero teraz użyłam N2O. Wygrałam. Mamy auta! Yeah!…
Wieczorem Paul zaprosił nas do klubu. Dlatego poszłyśmy na małe zakupy. Po prysznicu ubrałam na siebie brązową spódniczkę, czarną koszulkę, szpilki. Zabrałam też torebkę. Pomalowałam się lekko, a włosy zostawiłam rozpuszczone. klik. Jo postawiła na małą czarną. Pod klubem byłyśmy po 15minutach. Pełno ludzi i charakterystyczny zapach, na który składał się dym papierosowy, alkohol i pot. Podeszłyśmy do baru i zamówiłyśmy po drinku. Po chwili poczułam jak ktoś kładzie dłonie na mich biodrach.

-Zapraszam do stolika- szepnął do ucha, a mnie momentalnie zrobiło się niedobrze. Wręcz chciało mi się rzygać, najlepiej na niego. Ugh. Zabrałyśmy napoje i poszłyśmy za nim do strefy dla vipów. Siedziała tam już Riley oraz jakiś dwóch goryli. Usiadłyśmy, a ten oblech obok mnie. Riley gdzieś polazła, a my zostałyśmy. –jak to jest, że wy kobiety potraficie owinąć sobie mężczyzn wokół palca?- zmarszczyłam brwi. Wskazał głową kierunek, w którym mam patrzeć. Riley uwodziła jakiegoś gościa. Wielkie halo, on jest brzydki i gruby, a ona w miarę. Też dała bym rade, ale nie poniżam się w ten sposób. –chodźcie- wstałyśmy i znowu jak stado baranów poszłyśmy za nim. Weszliśmy do jakiegoś pokoju, nakazał znowu usiąść na kanapie. Po chwili przylazła Riley z tym facetem, którego urabiała przy barze. Złapali go i przygwoździli do stołu. Zaczęli grozić, że jeśli nie da nam wolnej ręki przez 15 minut to zabije go i jego rodzinę. Później zdarli z niego koszulę i położyli na brzuchu szczura, którego przykryli metalowym wiadrem. – zgódź się. Kiedy wiadro się rozgrzeje szczur będzie się chciał wydostać, a jedyna strona nie zakryta blachą to południe- czy tylko mi się to wydaje chore!? Zaczął opalać specjalnym pistoletem wiaderko, po pewnym czasie mężczyzna zaczął krzyczeć.
-No dobra, wygrałeś! Dam wam te 15 minut- Paul uśmiechnął się triumfalnie.
-Dobra odpowiedź- poklepał go po policzku, a tu kurde dzwoni mi telefon. Wzrok wszystkich powędrował na mnie. – serio?!- zdziwił się, przytaknęłam z lekkim uśmiechem na ustach- nie odbieraj.
-Muszę, bo obiecałam
-Sama mówiłaś, że to nikt ważny
-Mówiłam, że WAŻNY!- wyszłam z pomieszczenia i odebrałam.
(rozmowa, L- Louis, K- Katie)
K- hejka Loui
L- cześć mała. Powiedz w coś ty się znowu wpakowała?
K- w nic
L- wiesz kto cie szuka?- nie mów Robert, nie mów Robert, ani Logan- Toretto i O’Conner
K- ja z nimi nie zadzierałam
L- na pewno?
K- nie ufasz mi?
L-ufam, dobra ja kończe zadzwonię jutro
K- pa- schowałam komórkę do torebki i wróciłam do mojego ‘pracodawcy’. – coś jeszcze, bo chce mi się spać- zasymulowałam ziewnięcie.
-Nie możecie iść, jutro o 9- przytaknęłam i złapałam Jo za nadgarstek. Szłyśmy do wyjścia.
-Chce mi się spać?- zapytała z podejrzaną miną, westchnęłam głęboko. Pojechałyśmy do Parkera…
***
Dziś nie chce mi się nic. Chcę leżeć i moim łóżku i odpoczywać. Jak na razie wszystko jest dobrze, bo Katie nic nie grozi. Chyba nic. Zastanawia mnie czemu Toretto i O’Conner jej szukają? Czemu pytają mnie o jej matkę? Czy to nie dziwne? Osobiście uważam, że to podejrzane. Tępo gapiłem się w plazmę na ścianie, w której nic ciekawego nie leciało. Same nudy i jakaś komedia romantyczna, która nie była śmieszna. Dziwna to już prędzej. Drzwi mojego pokoju się otworzyły, a ja niechętnie przekręciłem głowę. To jakieś żarty?

-Co tu robisz?- zapytałem od niechcenia. Nie chce z nią gadać. Nie chcę mieć z nią i tą jej szurniętą rodzinką narkomanów nic wspólnego. Blondynka podeszła do łóżka i położyła się obok mnie. Szybko się podniosłem do pozycji siedzącej.- gadaj- warknąłem, a ona się tylko uśmiechnęła.
-Uwielbiam jak jesteś zły- dotknęła mojej dłoni, ale szybko ją zabrałem. Nie tym razem skarbie. –wiesz, że tęskniłam?- uniosłem brwi i patrzyłem jak na debilkę.
-Za jak wielkiego idiote mnie masz?
-Za wielkiego, bo zadajesz się z Vexy- mruknęła, ale usłyszałem. – będzie tak samo jak z Kai’ em. – zaśmiała się.
-To znaczy…?- wpiła się w moje wargi, ale ją odepchnąłem.- co ty odpierdalasz?
-Chcę wrócić
-Ja nie chcę. Mam Katie
-Nic o niej nie wiesz. Nie wiesz z kim robiła interesy, z kim zadarła. Wygląda na słodką i niewinną, ale jest podstępną, egoistyczną, suką, która uwielbia manipulować ludźmi
-Chyba pomyliłaś się w opisie siebie- zaśmiałem się. Wiem jaka jest James. Strasznie irytująca i wkurzająca.
-Znam ją 3lata- wyszczerzyłem na nią oczy. – co zdziwiony?- zaśmiała się- jak ją spotkasz powiedz, że o nią pytałam – musnęła mój policzek i wyszła. Bez jaj czy ona wie w o się wpakowała? Chyba raczej nie. Zadarła z gangsterami! Zadarła z Toretto! Ona chyba pragnie śmierci. Opadłem na materac i zakryłem twarz dłońmi, którymi później przeczesałem włosy. Chyba zasnąłem…
Wysiadłem z samochodu po kolejnym wygranym wyścigu. Zmierzałem w kierunku Liama, Izzy i Nikki. Zayna z nimi nie było. Dostrzegłem go kątem oka lizał się z jakąś laską. Jego ręce znajdowały się na tyłku dziewczyny. Oderwali się na chwilę od siebie, żeby prawdopodobnie zaczerpnąć powietrza. Katie. To Katie jest tą laską. Wszystkie moje mięśnie się napięły. Podszedłem do niego i zacząłem nim szarpać i go wyzywać.
-Zostaw go!- krzyczała James, która próbowała nas rozdzielić. Po chwili stała już pomiędzy nami. – dość tego- złapała za dłoń Malika- chodź do domu- pochwyciłem jej rękę zmuszając do tego, żeby zaczekała i na mnie spojrzała, a ona co? Prychnęła tylko pod nosem. Jej wzrok był pełen obrzydzenia.
-Czekaj!- obudziłem się cały przepocony. Co to kurwa za sen!? Ona i Zayn nie będą razem nigdy. Malik się nawet niech do niej nie zbliża, bo pożałuje, a Katie do niego, bo nie pozwalam. Jest moja, tylko ja mogę ją całować, przytulać i robić inne rzeczy, na które w danej chwili będę miał ochotę. On niech się lepiej zajmie Nikki. 
__________________________________________
Oki mamy już 15! Pytanka:
1.  Louisowi brakuje Katie?
2. Kat i Jo nieźle sie wpakowały? Paul to psychopata? 
3. Sen Louisa co o nim myślicie? 
4. Jak rozdział?

Dzięki za dużą ilość komentarzy. 
Zachęcam do zadawania b]pytań do bohaterów, głosowania w ankietach oraz obserwowania.
Next= ilość komentarzy!! =zaskoczcie mnie! ☺
Liczę na was i kocham ♥ buźka miśki ;**
P.S. dla ułatwienia rozdzieliłam wam bohaterów na głównych i epizodycznych ;D

14 komentarzy:

  1. 1. Louisowi brakuje Katie? - si ; p
    2. Kat i Jo nieźle sie wpakowały? Paul to psychopata? - taaa... to psychol...
    3. Sen Louisa co o nim myślicie? - nwm co myśleć
    4. Jak rozdział? - świetny ; )
    PS. Idę zobaczyć tych bohaterów xd

    julka.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Tak
    2. Pamiętam to z szybcy i wściekli 2 :-)
    3. Niewiem co myśleć...
    4. Boski :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Louisowi brakuje Katie? - Nawet bardzo
    2. Kat i Jo nieźle sie wpakowały? Paul to psychopata? - myślę, że tak
    3. Sen Louisa co o nim myślicie? - przypomina zdarzenia z poprzednich części kiedy to Louis 'lizal' sie z Blondyna
    4. Jak rozdział? Jak zawsze Boski :*

    Pozdrawiam i weny :3

    OdpowiedzUsuń

  4. 1. Louisowi brakuje Katie? Na pewno ;)
    2. Kat i Jo nieźle sie wpakowały? Paul to psychopata? raczej
    3. Sen Louisa co o nim myślicie? boi się, że straci Katie
    4. Jak rozdział? <333

    OdpowiedzUsuń
  5. 1.Nom
    2.walnięty ;)
    3.jest zazdrosny i śnią mu się
    4.jak zawsze świetny !! czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. 1. Tak
    2. Myślę, że nie będzie to dla nich dobre
    3. Jest zazdrosny o dziewczynę, boi się, iż ją stracić
    4. Wspaniały ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo!!! <3 Weny, czasu, pomysłów /Natu

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. I to strasznie! Bardzo się z tego cieszę.
    2. Kto to w ogóle jest ten paul? Już mis się mylą policjanci z tymi złymi.
    3. Przestraszył się tego, że może stracić Katie. mam nadzieję, że będzie o nią walczył.
    4. Boski! ♥♥♥ Kiedy następny??
    P.S. Czasami może mi się nie zechcieć napisać komentarza, ale nie martw się jestem Twoją stałą czytelniczką :) I najwierniejszą <3

    OdpowiedzUsuń
  9. 1. tak
    2. chyba...
    3. boi się że straci katy
    4. świetny :D czekam na next
    pozdrawiam i życze weny

    OdpowiedzUsuń
  10. 1 tak
    2 tak, to psychol
    3 zrozumie, że musi się bardziej o nią starać
    4 super

    OdpowiedzUsuń
  11. super nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  12. 1. Powoli widać, że mu na niej zależy :*
    2. Paul to ten zły czy dobry?
    3. Teraz wie, że przez własną głupotę stracił Katie
    4. Świetny jak zawsze B-) życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń