***
‘ Jeśli ten świat jest
wyczerpujący
I myślisz o ucieczce
Pójdę wszędzie z tobą
Tylko przykuj mnie do siebie łańcuchami
Ale jeśli spróbujesz iść sam
Nie myśl że zrozumiem
Zostań ze mną’
I myślisz o ucieczce
Pójdę wszędzie z tobą
Tylko przykuj mnie do siebie łańcuchami
Ale jeśli spróbujesz iść sam
Nie myśl że zrozumiem
Zostań ze mną’
Poszedłem ostatni raz ją zobaczyć, bo dziś wyjeżdżamy. Harry
obiecał, że będzie ją miał na oku. Spała okryta w białą pościel, cała blada. Te
szpitalne żarcie pewnie jej nie smakuje. Położyłem na szafce białą kopertę, a na
niej pudełko z cheeseburgerem i cole. Na górę małe pudełeczko z prezentem.
Przejechałem dłonią po jej policzku, na co lekko się uśmiechnęła. Pochyliłem
się i ostatni raz musnąłem jej wargi. Później wyszedłem ze szpitala i wsiadłem
do samochodu Liama. Przekręciłem kluczyk w stacyjce i odjechałem spod szpitala
z piskiem opon. Wjechałem wozem na pokład samolotu, gdzie czekali wszyscy. Zayn
dalej nie pojmował, dlaczego zostawiam Katie. Kiedyś może im powiem, ale nie
teraz.
***
Uniosłam leniwie powieki. Nikogo nie było w mojej sali, a
mogłabym przysiąc, że ktoś tutaj był. Spojrzałam na lewo. Na mojej szafce
leżała biała koperta, pudełko z Mc’ Donald’ a, cola i jeszcze jedno pudełeczko.
Złapałam na białą kartę i otworzyłam ją. Zaczęłam czytać biały arkusz.
‘Kochana Katie!
Nie wiem od czego
zacząć… Może zacznę od tego, że bardzo cie przepraszam za to, że przeze mnie
tyle wycierpiałaś. Nie chcę żebyś cierpiała, dlatego postanowiłem wyjechać. Nie
obwiniaj się za to- bo znając ciebie będziesz to robić- sam podjąłem tą
decyzję. Jest mi też strasznie przykro z powodu naszego dziecka.
Harry się tobą zajmie
i przypilnuje, żeby Brad, Sammy, Emilly i reszta nie zrobiła ci krzywdy. Jeśli
czegoś będziesz potrzebować Hazz ci pomoże.
Pamiętaj, że cie kocham
Louis
P.S. smacznego – te
szpitalne żarcie pewnie jest obrzydliwe. Zostawiłem też dla ciebie mały
prezent.’
Z oczu zaczęły spływać mi po policzkach łzy. Przecież nic
się nie stało! Nic mnie nie boli! Nie potrzebnie jestem w tym szpitalu. To nie
jest jego wina! Czemu wyjechał!? Złapałam za mały pakunek i go otworzyłam. Moim
oczom ukazał się łańcuszek z literką L,
która ozdobiona była małymi diamencikami. Musiał na to wydać sporo kasy. Drzwi
się otworzyły, a wszedł przez nie Harry.
-Ey co ci się stało?- podbiegł i przysiadł na brzegu łóżka.
Nie czekając dłużej mocno się do niego przytuliłam.
-Czemu go nie zatrzymałeś?- powiedziałam przez płacz- czemu
pozwoliłeś mu wyjechać Harreh?!- loczek nic nie powiedział tylko mocniej mnie
do siebie przyciągnął i pocałował w czubek głowy. Płakałam jak małe dziecko. –
Harreh chcę do L.A. do Louisa.
-Jasne, ale na razie musisz jeszcze być w szpitalu.
-Chcę do L.A. teraz- odsunęłam się od chłopaka i wstałam, co
nie było dobrym pomysłem, ponieważ się zachwiałam. Na moje szczęście O’Conner mnie złapał. Do pomieszczenia wszedł doktor.
Chciał coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłam- chcę do domu.
-Ale…
-Wypisuję się ze szpitala na własne życzenie- lekarz
lustrował mnie wzrokiem, a później Harrego.
-No dobrze, ale osobiście uważam, że powinnaś zostać w
szpitalu jeszcze tydzień.
-Nie chcę!- wrzasnęłam. – Harry zabierz moje rzeczy proszę-
Hazz złapał za moją torbę i wyjął mi z niej ubrania, które złapałam i poszłam
do łazienki się ubrać. Najpierw bielizna, a później zielone rurki, vansy oraz
jeansowa koszula. Włosy przeczesałam ręką i wróciłam do zielonookiego. Loczek
złapał mnie pod rękę i zaporowa ził do gabinetu lekarza, gdzie podpisałam
papiery. Wyszliśmy na dwór i wsiedliśmy na motor Harrego. Owinęłam do ramionami
w pasie, a on szybko ruszył do mojego miejsca zamieszkania. Drogę pokonał w
jakieś 15 minut, następnie wprowadził mnie do willi.
-Kat co tu robisz?- zdziwiła się Cami.
-Wracam do Los Angeles.
-W takim razie ja też- posłałam przyjaciółce lekki uśmiech,
a później z pomocą Scotta dostałam się do mojego pokoju. Zaczęłam pakować swoje
rzeczy, w między czasie zabukowałam bilet, ale samolot mamy dopiero o 20.30.
Postanowiłam, że w oczekiwaniu na daną godzinę się zdrzemnę, ale najpierw
zawiesiłam na szyi prezent od Lou.
***
Wiem, że nie powinienem, ale Tomlinson chciał żeby go
informować co z Katie. Kiedy ją odwiozłem pojechałem od razu do domu Vicky,
która jest całkiem niezła. Później poszedłem do pokoju, który dostałem.
Zacząłem pakować walizkę, a po wykonaniu tej czynności wykręciłem numer do
Louisa.
(rozmowa, L- Louis, H- Harry)
L- co tam?- był przygnębiony.
H- ona chce lecieć do L.A.
L- to jej nie pozwól, zresztą ona ma teraz wypoczywać w
szpitalu.
H- wypisała się na własne żądanie.
L- kurwa. O której macie samolot?
H- chyba około 20.30.
L- dobra. Mniej ją na oku i informuj co się z nią dzieje.
Trzymaj się.
H- narka- rozłączyłem się. Nawet jeśli bym chciał to nie
mogę powiedzieć Katie, gdzie oni teraz pojadą. Powiedział, że mam ją tylko
pilnować.
***
Około 23 wylądowaliśmy w Los Angeles. Pojechaliśmy od razu
do naszej willi. Mój telefon cały czas dzwonił, a dodzwonić do mnie próbował
się nie kto inny jak Katie. Po przekroczeniu progu domu Zayn od razu rzucił się
na sofę i włączył telewizor.
-I co teraz mądralo znowu humorki z tęsknoty?- czy on zawsze
musi mnie prowokować?- najpierw ona ci uciekała, teraz ty jej. Co to kurwa jest
zabawa w kotka i myszkę?- już miałem iść do siebie, ale ten kretyn znowu musiał
coś durnego palnąć- powiedz nam jak to jest. Najpierw ją pieprzysz kilka razy,
jest wszystko cud, miód. Trafia do szpitala ty też, później idziesz się ciulać
z Bradem, a na końcu wyjeżdżasz i zostawiasz ją pod opieką gościa, o którego
jeszcze jakiś miesiąc temu byłeś cholernie zazdrosny. Pojebało cie czy jak!?-
rzuciłem się na niego i zacząłem okładać. Teraz nie obchodził mnie ten
pieprzony gips na ręce. Wkurzył mnie… nie to za mało powiedziane, on mnie
wkurwił na maksa. Moja wściekłość sięgnęła najwyższego poziomu.
-Nie. Wtykaj. Nosa. W. Nieswoje. Sprawy!- mówiłem wolno i z
każdym wyrazem zadawałem cios mojemu przyjacielowi. W pewnym momencie
przekoziołkował nas i sam zaczął mi obijać twarz. Odepchnąłem go od siebie i
mordowałem wzrokiem. Wstałem i poszedłem
do łazienki, gdzie przemyłem twarz, zmywając krew. Po chwili wróciłem do
przyjaciół. Nikki opatrywała twarz Malika, który co chwila syknął, ponieważ
blondynka polewała mu twarz wodą utlenioną.
-Kurwa- mruknął.
-Po co go prowokujesz? Dobrze wiesz, że jest impulsywny.
-Jest głupi i tyle- skwintował.
-Sory stary- usiadłem na fotelu i głęboko westchnąłem
zakrywając twarz dłonią. Następnie przeczesałem włosy. – to mnie przerasta.
-Niby co?- prychnął pod nosem.
-Wszystko. Tu jest zbyt wiele wspomnień. Muszę wyjechać i
zapomnieć. Jedziecie ze mną?
-Dokąd?- zapytał Liam, który przyniósł każdemu z nas po
puszce fanty. Wzruszyłem ramionami i spojrzałem na Izzy.
-Do Włoch?- uśmiechnęła się lekko i uniosła lewą brew ku
górze.
-Skoro tam chcesz jechać, to spoko- młodsza z sióstr Swan
mnie przytuliła. – ała- syknąłem.
-O no jasne jak się z Zaynem bijesz to cie ręka nie boli,
ale jak chce cie przytulić to jęczysz- skrzyżowała ręce na piersi i udawała
obrażoną. Wywróciłem oczami i poczochrałem jej włosy. –no Louis- mruknęła niezadowolona
poprawiając blond kudły. Dokończyłem pić i poszedłem spakować swoje rzeczy.
Nikol zobowiązała się załatwić samolot. Uzgodniliśmy też, że każde bierze tylko
jeden samochód, a ja załatwiam nam dom. Uruchomiłem laptopa, a w między czasie,
gdy się uruchamiał wyjąłem torbę i zacząłem przekładać do niej moje rzeczy.
Później oglądałem domy, aż w końcu zdecydowałem się kupić willę w Portofino. klik.
Liczę, że im sie spodoba. Co prawda nie są wybredni, ale nie wiadomo co im do
głowy strzeli.
__________________________________
Dobra dziś mam dla was dwie niespodzianki, chociaż nie wiem, czy wam sie spodobają. Najpierw pytania:
1. Czy Katie zdąży "złapać" Tomlinsona w L.A.?
2. Czy Harry faktycznie będzie pilnował Katie, tak jak sie zobowiązał?
3. Czy podzielacie zdanie Louisa, że Zayn sie za bardzo wścibski? Czy może to dobrze, że sie tak martwi?
4. Standardowo jak rozdział?
Możecie zadawać pytania bohaterom, jeśli tylko chcecie.
Niespodzianka1: Jak na razie nie będzie szantażów, jeśli będziecie utrzymywać taki poziom z komentarzami, ale to sie może zmienić, bo te wasze komy mnie strasznie motywują i uwielbiam po wkurwiającym dniu poczytać coś miłego, bo to fajne i za to was kocham ♥
Niespodzianka2:We Found Love - opowiadanie o Zaynie, powiem tylko tyle, że w tym opowiadaniu Zayn jest typowym bad boyem, a druga bohaterka to Anna, która ma sporo problemów. Liczę, że wpadniecie i zostawicie coś po sobie, a jak wam sie spodoba to zaobserwujecie.
Buźka miśki wy moje kochane ;***
Mam nadzieje, ze tak :)
OdpowiedzUsuńNo chyba...raczej...prawda? :o
Nie, po prostu Zaza w taki sposób wyraża uczucia xd :D
Rozdział świetny, czekam na nn :)
1. Jak jej się nie uda, to osobiście cię znajdę i zabiję <3
OdpowiedzUsuń2. Jak okaże się nadgorliwy w tym, co robi, to osobiście cię znajdę i zabiję <3
3. Zayn powinien jak najwięcej wkurwiać Louisa, żeby w końcu zrozumiał, jakim jest kretynem.
4. Zajebisty <3
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuń1.musi jej się udać
OdpowiedzUsuń2.nwm
3.kocham jak Zayn wkurza Lou
4.onomon
1. Pewnie nie ...
OdpowiedzUsuń2. Powodzenia upilnować Katie xD
3. Troche tak, troche nie ...
4. <3
1.Oby
OdpowiedzUsuń2.Chyba tak
3.Popieram Lou.
4.ŚWIETNY i czekam na next <3
1. Czy Katie zdąży "złapać" Tomlinsona w L.A.?
OdpowiedzUsuńOdp.Coś sądzę, że nie :/
2. Czy Harry faktycznie będzie pilnował Katie, tak jak sie zobowiązał?
Odp.Nie :p
3. Czy podzielacie zdanie Louisa, że Zayn sie za bardzo wścibski? Czy może to dobrze, że sie tak martwi?
Odp.Popieram
4. Standardowo jak rozdział?
Odp.Jak zwykle świetny :*
1.Tak
OdpowiedzUsuń2.Tak
3.Popieram
4.Tak xD
1. uważam że nie, było by to zbyt proste.
OdpowiedzUsuń2. tak
3. dobrze zayn robi
4. cudowny
no to się teraz dzieje już się nie mogę doczekać ;*** olls
OdpowiedzUsuńNext , plase , juz nie moge sie doczekac !
OdpowiedzUsuńKocham I życze weny ;)
~Ro