niedziela, 1 września 2013

7.



***
Poprosiłam Tomasa, żeby zawiózł mnie do domu, a on się zgodził. Całą drogę próbował dowiedzieć się czemu tak szybko chciałam wyjść, ale nic mu nie powiedziałam. Po jakiś 10 minutach byliśmy pod domem. Wysiedliśmy, a ja ruszyłam chwiejnym krokiem do domu. Podczas wchodzenia po schodach poleciałam do tyłu, ale nie spotkałam się z gruntem, ponieważ Tommy mnie złapał. Później wziął na ręce i zaniósł do mojego pokoju. Położył do łóżka i powiedział, żeby nie robiła głupot. Chłopie gdybyś ty, albo ten twój brat wiedział jakie głupoty robiłam rok temu padł byś trupem. Oni nie mają pojęcia o Vexy. Nikt oprócz Cami nie zna tutaj mojej przeszłości i tak pozostanie. Chociaż nie jestem pewna, bo Nikki i Bella mnie skąd kojarzą, ale nie do końca ogarniają skąd. Lepiej żeby się nie dowiedziały. Mój telefon co chwila dzwonił, a ja tylko odrzucałam połączenia. Nie chcę gadać, chcę spać. Położyłam się w ubraniu i zasnęłam.
- Kai!- znowu obudziłam się cała przepocona. Mam już dość. Jeśli nie zabije mnie jakiś gangster to chyba wykończę się psychicznie przez te sny, które przypominają o tym cholernym poczuciu winy. Zabiłam go. Zabiłam człowieka. Zabiłam człowieka, którego kochałam. Gdybym go tylko w to nie mieszała, on by żył i byłby tu teraz ze mną. Przytulałabym się do niego, a on gładziłby moje włosy mówiąc te cholerne ‘śpij słonko, to tylko zły sen jestem tu z tobą i nie pozwolę skrzywdzić’. Z oczu zaczęły kapać łzy wielkości grochu. Wstałam i złapałam się za głowę, która potwornie bolała. Ja potrzebuję troche spokoju. Na zegarku była 9 rano. Boże kiedyś potrafiłam spać dłużej. Dziś dla nikogo nie mam czasu, potrzebuję się zrelaksować. Zabrałam ciuchy i poszłam się umyć. Później ubrałam się w  szare dresy i czarną koszulkę z napisem ‘gone bad’. Zaczęłam się zastanawiać co dziś będę robić. Po długich rozmyślaniach wyrzuciłam wszystkie ubrania z szafy i zaczęłam je układać. Zrobiło się o wiele więcej miejsca. Później zrobiłam porządek w mojej szkatułce na biżuterię i inne duperele. Znalazłam też moją bransoletkę. Mam ją od zawsze, a dała mi ją mama. Wygrawerowano na niej napis ‘ride or die’ mówiąc najprościej jak potrafię ‘jedź albo giń’. Nigdy jej nie ściągałam, ale rok temu po wypadku Kai’ a zostawiłam wszystko co kojarzyło mi się z wyścigami. Mimo, że samochody nadal stały w moim garażu nie chodziłam tam przez 8 miesięcy. Teraz już mi to nie robi. Naprawiam je, ulepszam, ale startować nie chcę. Całe te wielkie porządki skończyły się o 12.12. Zeszłam na dół, gdzie nikogo nie było. Camila pewnie jeszcze śpi, więc jej budzić nie będę. Nie chcę żeby ktoś dziś zawracał mi głowę, dlatego wyjęłam z szafki kartkę i długopis. Naskrobałam zwyczajne ‘wychodzę, nie wiem kiedy wrócę’ i ubrałam buty. Zamiast wyjść z domu poszłam do garażu. Uśmiech sam wkradł mi się na usta, kiedy zobaczyłam mój nowy nabytek. Najpierw zajęłam się autem tego kretyna Stonem’ a, co zajęło mi jakieś 5 godzin. Efekty były zniewalające, a auto piękne. klik . Niech sie dziecko cieszy. Później już moim czarnym Bugatti Veyron Supersport. Tak minęły mi kolejne 2 dni. Z Louisem nie widziałam się od czasu tej imprezy u Dana, dzwonił do mnie, ale nie odbierałam. Zresztą poznaliśmy się przez przypadek, gdybym nie szła na ten spacer to bym go nie poznała, nie miałabym połamanych żeber. Zadzwoniłam do tego dupka Sama i kazałam mu przyjść po auto. Zjawił się po 10 minutach z tym dryblasem, kurde jak on miał na imię…? Mniejsza o to jest zbyt pewny siebie i zawsze się do mnie podwala. Pieprzony Green.
- Dzwoniłaś- zaczął Stonem.
- No wiem, że dzwoniłam. Skończyłam – uniosłam w dłoni kluczyki, a gdy chciał je odebrać odsunęłam rękę- podwieź mnie do sklepu, a później na stare magazyny, a później odstawisz mnie do domu- uśmiechnęłam się.
- Co jeśli tego nie zrobię?- Green zarzucił ramię na moje barki i szybko zrzuciłam.
- Przebiję ci opony i troszke pomajstruję. A ty- zwróciłam się w kierunku Green’ a- zabieraj te witki, bo ci je połamie
- Wsiadaj- powiedział przez zaciśnięte zęby i nakazał wsiąść do samochodu. Jechał jak kaleka, ale nie odzywałam się. Nagle zadzwonił mój telefon, na wyświetlaczu pojawił się napis ‘Tommo ;)’. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha.
(rozmowa, L-Louis, K- Katie)
K- hej co tam?
L- nareszcie odebrałaś. Jesteś na mnie za tą imprezę?
K- nie gadaj głupot, co chciałeś Tommo?
L- przyjadę dziś po ciebie o 20
K- po co?

L- zobaczysz mała
K- mała to jest twoja…- co za gość rozłączył się w połowie zdania.
- Pała- dodałam na głos chowając białego Iphone do kieszeni krótkich spodenek.
- Tommo?- Sammy uniósł zdziwiony brwi do góry. – zadajesz się z Tomlinsonem?
- To chyba moja sprawa z kim się zadaję- wysiedliśmy z wozu i poszliśmy po części. Chodziliśmy dobre dwie godziny po starych magazynach. On i Green nosili moje rzeczy. Około 18 byłam w domu z moją forsą i częściami, które zaniosłam do garażu. Zrobiłam sobie herbaty, z którą usiadłam przed telewizorem i oglądałam ‘Trzy metry nad niebem’ jak ja kocham ten film, jest najlepszy w historii. Oczywiście moja płyta z tym oto filmem się zawiesza, co strasznie mnie irytuje. Grrr.
- Siemka Katie
- Loui wytłumacz mi jedno, jak tu wlazłeś skoro zamknęłam drzwi na klucz?
- Mam swoje sposoby- uśmiechnął się nonszalancko. – chodź- wstałam i wyszłam z nim przed dom.
- Okay gdzie masz zielone Mitsubishi?- wzruszył ramionami i wsiadł na motor, patrzył na mnie wyczekująco, aż w końcu wsiadłam. Objęłam go w pasie, na co mogę sobie dać uciąć palec, że się uśmiechnął. Jechał bardzo szybko, a mi robiło się zimno. Nawet nie zdążyłam zabrać kurtki z domu przez tego głupka. Jechaliśmy jakieś 20 minut, później zatrzymał się przed wejściem na plażę. – co tu robimy?
- Najpierw pojeździmy- wskazał na Quady- a później obejrzymy twój ulubiony film
- Okay- każde wsiadło na jeden z czterokołowców i jeździliśmy po plaży. Było naprawdę zajebiście. Później usiedliśmy na kocu i satyn włączył na laptopie ‘Trzy metry nad niebem’.- czemu to robisz?
- Ale co?- popatrzyłam na niego z miną ‘nie udawaj głupka głupku’ – lubisz ten film, zresztą on jest o nas
- O nas? To było głębokie. Czyli jesteśmy zakochani, ale za chwilę cała sielanka pryśnie, bo zrobisz ze mnie idiotkę?
- Nie- chłopie jest tylko jeden problem ja nie jestem taka jak Babi. Nie chodzę do szkoły, tak jak ona. Miałam niezbyt kolorowe dzieciństwo. Jedyną osobą, która się zgadza jest Louis, który jest podobny do Hache. – ale lubię cie
- Ja ciebie też lubie- oparłam głowę o jego ramię i gapiłam się na klif. Ktoś tam stał i nas obserwował. Ja mam tylko nadzieję, że to nie jakiś ze sługusów Roberta i Logana. Chyba, że mam przywidzenia. Ściemnia się, a wzrok może płatać mi figle. – Loui czy tam ktoś stoi?- chłopak powędrował za moim wzrokiem. Potem szybko wstał i złapał mnie za rękę.
- Chodź wracamy- pozbieraliśmy wszystkie rzeczy i poszliśmy w kierunku jego motoru. Zdjął swoją kurtkę i włożył mi na ramiona. Później wsiedliśmy na dwukołowiec i pojechaliśmy. Tommo odwiózł mnie pod dom, a później pocałował w policzek i odjechał. Weszłam do domu, gdzie siedzieli bracia Jonson i Camila.
- Hej, co tam?
- Gdzie ty znowu byłaś?- zapytała mnie moja blond przyjaciółka. Zagryzłam wargę i się uśmiechnęłam- z Tomlinsonem- spuściłam głowę- co jak Logan i Robert się dowiedzą, gdzie teraz mieszkasz i się zemszczą?- miny Tomasa i Matta były jednoznaczne 'o czym wy kurwa gadacie'.
- Nikt się nie dowie, bo ja nie będę się ścigać. Zrozum zamknęłam ten dział. Teraz jestem mechanikiem- pogadaliśmy jeszcze chwilę, a później chłopaki poszli do siebie. Cami cały czas truła mi dupę, żebym jej opowiedziała co robiliśmy. Po dłuższych namowach powiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Oczywiście nadmieniłam, że ktoś nas obserwował. – boję się tylko, że to był ktoś od nich
- Louis to duży chłopczyk poradzi sobie
- Teraz bardziej martwię się, że zrobią coś tobie
- Kat…
- Wiem Cami, ale to nie zmienia faktu, że ich ludzie zabili Kai’ a. Są zdolni do wszystkiego- ziewnęłam i poszłam do siebie. Przebrałam się i położyłam spać.
***
W końcu wróciliśmy do Los Angeles, naszego rodzinnego miasta. Cieszę się, bo miałem dość mieszkania w Tokio. Tam jest fajnie, ale też dziwnie. Han razem z Gisele zostali. Roman wrócił do Miami, tak jak Tej. Postanowiłem się przejść i obczaić miasto. Troche się tu pozmieniało. Szedłem sobie spokojnie kiedy wpadłem na jakąś dziewczynę.
- O sorry laska- odezwałem się i pomogłem jej wstać.
- Uważaj jak łazisz- warknął jakiś chłopak prawdopodobnie tej brunetki. – i łapy przy sobie- uniosłem dłonie w geście obronnym i się uśmiechnąłem w stronę dziewczyny.
- Uspokój się- trzepnęła go ręką w brzuch. Jest bardzo ładna- nie szkodzi. Jestem Katie, a to Louis- wystawiła dłoń w moim kierunku, którą uścisnąłem.
- Harry- posłałem jej uśmiech, który odwzajemniła.
- Ta, to my już pójdziemy- szatyn objął ją ramieniem i poszli dalej.
- Do zobaczenia- krzyknęła jeszcze dziewczyna. Zaśmiałem się pod nosem i szedłem dalej. Po godzinnym spacerze wróciłem do domu. Ojciec i wujek byli w garażu i zajmowali się autami, a mama gotowała w kuchni. Usiadłem przy stole i głośno westchnąłem.
- Coś się stało skarbie?- zapytała mnie moja mama. Wysoka i szczupła brunetka o brązowych oczach właśnie kroiła warzywa do zupy.
- Nudzi mi się- stwierdziłem po dłuższym zastanowieniu, na co kobieta się zaśmiała pod nosem.
- To może idź do ojca i wujka- wzruszyłem ramionami i poszedłem do garażu. Mężczyźni naprawiali auta. Nie chce mi się dzisiaj nic.
- Młody idziemy jutro na wyścigi podobno niejaki Tommo jest mistrzem- powiedział Dom, czyli mój wujek. On też jest królem wyścigów. Resztę popołudnia spędziłem na pomaganiu im.
___________________________________
Okay no to tak mamy rozdział 7 cieszycie sie? Jest kilka spraw, a mianowicie jak często będą dodawane rozdziały- nie wiem. To wszystko zależy od tego jak pójdzie mi w szkole. Zresztą trzeba ogarnąć nauczycieli- ta uroki 1 klasy technikum xd. No i pytanka:
1. kto obserwował Katie i Louisa?
2. Louis jest zazdrosny o Katie?
3. co sie wydarzy na wyścigu?
4. jak tam rozdział? podoba wam sie czy chujowy? 

13komentarzy= nowy rozdział 
sorki za ten niby szantaż, ale mam 12obserwujących- z czego sie niezmiernie cieszę ;p- według ankiety czytają 23 osoby, a ostatnich wyświetleń było 90!! Także licze na was ;p do następnego buźka miśki ;**
 

16 komentarzy:

  1. Świetny jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1.Nwm...zaskocz nas..;D
    2.No jasne !!!
    3.Nwm...;)
    4.Zajebisty....!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Nie wiem
    2. takkkkkk
    3. Nie mam pojęcia
    4. Boski

    OdpowiedzUsuń
  4. 1 moze ten Stonem?
    2 Zazdrosny zazdroosny ;D ale Katie ma go chciec XDD!!!
    3 Loui i Harry i moze Katie sje spotkaja i Loui bedzie zly na harrego i mu walnie a ten sie wystraszy i zostawi ja w.spokoju uciekajac na druhi koniec swiata #marzenia*____*
    4 rozdzial cuuuuudownyy :*
    Buziakii i weny i pisz szybkooo ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział
    I love you <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Harry! Mój Harry w rozdziale ! xD Hahaha szczerość...
    1.Nie wiem bo jeszcze nie ogarniam tych bohaterów xD
    2.Tak
    3.Nie wiem ty robisz niespodzianki...może wyda się kim była kiedyś Katie?
    4.Bardzo fajny bo dużo się dzieje ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. aaww czekam na kolejny, szybko <33
    ~~~HOPE ~~~~

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. Nie wiem :p
    2. Tak
    3. Wyda się przeszłość Katie
    4. Bardzo fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. 1.Nie wiem.
    2. Oczywiście że jest.:3
    3.Nie wiem.
    4.Boski rozdział.Moim zdaniem masz talent.:)

    Czekam na następny.^^
    Życze weny.:D

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne, jak zawsze ; )
    1. jakiś psychol!
    2. tak
    3. nwm xd
    4. zajebisty!
    weny < 33

    julka.

    OdpowiedzUsuń
  11. 1. Nie mam pojęcia
    2. Tak
    3. Pewno okaże się że Kaite to Vexy
    4. Boski zresztą jak każdy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny :-P
    I love you ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny ;-)
    I love you :-P

    OdpowiedzUsuń
  14. 1. Nie wiem.
    2. Tak ;3
    3. Ktoś pewnie pozna Kat
    4. Świetny jak zawsze

    Wybacz, że zawsze nie komentuje, ale czytam wiele blogów w dodatku na telefonie więc ciężko jest tam napisać ;c xx

    OdpowiedzUsuń