sobota, 21 września 2013

13.



***
Obudziłem się i przeciągnąłem. Wyspałem się dziś. Spojrzałem na lewo, a tam nikogo nie ma. Gdzie Katie? Powoli zacząłem przypominać sobie wczorajszy dzień. Nazwałem ją puszczalską. Nie wprost, ale o to mniej więcej chodziło. Wkurwiłem się jak Zayn się do niej podwalał, jak szli na spacer. Czy to dziwne? Sądzę, że troche tak. Może jest na dworze, na tej niby plaży Parkera? Wciągnąłem na nogi spodnie i wyszedłem na świeże powietrze. Niestety nikogo nie było na piasku. Postanowiłem iść do garażu, ale tam też jej nie było. Chyba nie jest… nie wiem czy mi to przez gardło przejdzie. Na samą myśl, że może być z moim przyjacielem nosi mną, a ja mam ochotę obić mu morde. Wszedłem do przyczepy Payne’ a i Malika. Gadali o wczorajszym dniu. Liam leżał sobie na łóżku i podrzucał piłeczkę tenisową nad głową, a Zayn w łazience układał włosy.
-No i jak tam wczorajszy spacer?- zapytał rozbawiony Liaś, co jeszcze bardziej podniosło mi ciśnienie. Nie zauważył, że stoję w tym samym pomieszczeniu co oni?- uderzyliście w ślinkę?- powiedział przez śmiech. Miałem wielką ochotę się odezwać i powyzywać ich, ale chciałem też znać odpowiedź czy dotykał jej ust. Czy w ogóle ją dotykał, a nie ma takiego prawa. Nie pozwolę nikomu jej tknąć, skrzywdzić czy nawet całować. I nie, nie jestem zazdrosny. Z łazienki wyszedł mulat z chytrym uśmieszkiem na ustach, już miał się odezwać, ale zrezygnował, kiedy mnie zobaczył.
-No kurwa odpowiedz!- krzyknąłem.
-A co jesteś zazdrosny? – uniósł brwi ze zdziwienia.- wczoraj prawie przeleciałeś tą laskę, a teraz martwisz się o Katie? To dziwne, bo jakby ci na niej zależało to byś jej tego nie robił- odpowiedział z chytrym uśmieszkiem. Koniec, skończył się grzeczny Louis. Zacisnąłem dłoń w pięść i przywaliłem mu. Zachwiał się na nogach i mi oddał. Bolało jak cholera.
-Gdzie Katie?- powiedziałem przez zaciśnięte zęby w stronę Liama, na co wzruszył ramionami.
-Zayn ją odprowadził na jej łódź, a później tu przyszedł. Nie wychodził- powiedział znudzony. Zmierzyłem jeszcze wzrokiem Malika i wyszedłem. Kurwa gdzie ona jest!? Jestem mega wkurwiony na nią i Malika. Przecież nic nie zrobiłem, to wszystko ich wina. Siedziałem sobie na piasku, w tym samym miejscu, gdzie wczoraj z Katie. Poczułem czyjąś dłoń na ramieniu, miałem wielką nadzieję, że to James, ale niestety. Nikki przysiadła się obok mnie opierając głowę o moje ramie.
-Lou coś się stało?- pokiwałem przecząco głową, mimo, że było to kłamstwem. – mi możesz powiedzieć, a ja postaram ci się pomóc- przekręciłem głowę, żeby na nią spojrzeć. Blondynka uśmiechnęła się lekko, a później mnie przytuliła. – powiedz
-Nie ma Katie- westchnąłem i opadłem na piach.
-Co ci się stało w policzek?- dotknęła lekko opuszkiem palca lewą część mojej twarzy, na co syknąłem. Bolało. Zayn potrafi przywalić.
-Nic- warknąłem. – gdzie Katie?
-Nie wiem, była wczoraj z Malikiem, a ja z takim fajnym gościem- była mega podjarana, jak małe dziecko, które dostało lizaka. W jej wypadku jest to wyrywanie, albo zapotrzebowanie seksualne.
-Spałaś z nim?- spytałem wprost, a ona pokiwała przecząco głową. – jesteś wkurwiona, że Zayn był z Katie?
-Nie, ale ty jesteś- zaprzeczyłem. Nie jestem. Ona mnie nie interesuje. Jest obojętna. Nic dla mnie nie znaczy. Po chwili przyszedł Liam, Izzy i Zayn. Mierzyliśmy się wzrokiem i żaden nie chciał odpuścić. Ja na pewno tego nie zrobię i nie dam mu tej satysfakcji- Zayn co ci się stało?
-Nic-wysyczał, a jego głos był przepełniony jadem. – widziałaś Katie?- czułem jak mięśnie mi się napinają.
-Pojechała do domu- odwróciłem się i zobaczyłem Parkera, który w ręku trzymał świstek. Podszedł bliżej i podał mi kartkę.
‘Przepraszam Tej, ale muszę wrócić do domu. Wiem, że cię zawiodłam, ale muszę odpocząć i przemyśleć kilka spraw. Nie chcę też ściągać ICH uwagi na mnie, ani moich przyjaciół, bo to nie fair, żebyście cierpieli za moją głupotę. Wybacz…  Katie ;*’
Jaką kurwa głupotę, w co ona się wpakowała?! Z tego zamyślenia wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Otworzyłem wiadomość
‘Ładna ta twoja Katie jest tak urocza i seksowna. Szkoda, że taki dupek jak ty ją rani. Zaopiekuję się nią za ciebie B’
Ja pierdole kurwa mać! Zajebię go jeśli ją tknie. Niech nawet nie próbuje mnie wyprowadzać z równowagi. Już raz mu wjebałem, skoro chce dostać po mordzie drugi raz to dobrze trafił. Jeśli chce przeżyć –łapy z dala od Katie.
***
-Jestem głodna- mruknęłam po kolejnym z rzędu burknięciu w brzuchu. Napakowany mężczyzna pokiwał głową. Odchyliłam głowę do tyłu biorąc głęboki wdech- chcę jeść.
-Najpierw gadaj
-Nie powiem z pustym żołądkiem- niechętnie rzucił mi cheeseburgera z Mc’ Donalda, którego odwinęłam i zaczęłam jeść- pić- kiwnęłam ręką na dużą colę, którą miał zamiar pić jego partner. Opalony mięśniak popatrzył na niego wymownie.
-Nie ma mowy
-Daj jej to pierdolone picie!- wrzasnął, a ten drugi postawił przede mną napój. Zjadłam i wypiłam. – masz dziewczyno spust – tak Fast foody pochłaniam szybko. – więc pomożesz czy nie?
-Co dostanę w zamian?
-Co byś chciała?
-Uniewinnienia dla siebie i przyjaciół
-Kogo konkretnie?
-Cami Torres, Izzy i Nikki Swan, Zayna Malika, Liama Payne i…- zawahałam się. Zranił mnie, a ja chcę mu ratować dupe?! Jestem idiotką! Cholerną kretynką, która ma nie równo poukładane w głowie.
-Może jeszcze Louisa Tomlinsona co?- zaśmiał się, ale ja zachowałam powagę.
-Do tego mojego kuzyna i Adasia
-Zapomnij małolato- zadrwił, na co wzruszyłam ramionami. – zabierzcie ją stąd- dwóch mężczyzn w mundurach złapało mnie pod ręce i wywlekło z sali przesłuchań. Aktualnie przebywam na komisariacie, a federalni chcą, żebym im pomogła złapać jakiegoś biznesmena, który robi przekręty. Znając ich zaraz się złamią i przystaną na moją prośbę, a raczej żądanie. Zamknęli mnie w celi z jakąś dziewczyną. Była nawet przyzwoita. Brunetka o niebieskich oczach, ubrana w botki, krótkie szory, białą bokserkę, a na niej czerwona koszulka w kratę. Włosy opadały na jej ramiona. Usiadłam na dolnej pryczy, a później się położyłam głęboko wzdychając. Życie jest do dupy, a Louis to palant.
-Jestem Jo
-Katie miło cie poznać- mruknęłam od niechcenia. Przekręciłam się na lewy bok i tępo patrzyłam na ścianę za dziewczyną, która siedziała naprzeciwko mnie.
-Czekaj zgadnę ciebie też próbowali przekabacić, abyś im pomogła proponując uniewinnia, ale się nie zgodziłaś?
-Mniej więcej. Chciałam też uniewinnienia dla przyjaciół
-Po co? Gdyby byli twoim prawdziwymi przyjaciółmi nie zostawili by cie samej- w sumie to ma rację, ale oni nie wiedzą, gdzie jestem. Czy mogę ich winić za własną głupotę? Raczej nie. Teraz dzięki niej mam jeszcze więcej rzeczy do przemyślenia. Co wcale nie ułatwia mi sprawy, co mam dalej ze sobą zrobić. Załóżmy, że się zgodzę na tą ich propozycje, a co później? Co mam zrobić? Wrócić sobie tak po prostu do Los Angeles i wieść życie, które nigdy nie będzie normalne? Nie chcę tego. Bo wiem, że znów coś się spieprzy i stanie się coś, przez co będzie mi źle. Skąd to wiem? Dla mnie to tradycja, zawsze gdy jest dobrze coś się spieprzy. Z natłokiem myśli zasnęłam.
***
Dzwoniłem do niej, ale nie odbiera. No dobra rozumiem, że może być na mnie zła, ale powinna chociaż odebrać od Parkera, albo swojego kuzyna prawda? Przez to, że nie odbiera dalej utrwalam się w przekonaniu, że ten skurwiel coś jej zrobił. Postanowiliśmy wrócić do domu, do L.A. Muszę z nią pogadać, dowiedziałem się też, że dokładnie w San Diego jest jej dom za sprawą Eddie’ go. I dobrze, bo będę wiedział, gdzie jej szukać. Po drodze tam wstąpimy.
***
Może Jo ma rację? Może nie potrzebnie przejmuję się innymi? Powinnam myśleć tylko o sobie. Robić rzeczy, z których będę czerpać korzyści. Leżałam i dźgałam palcem w górną część metalowej ramy łóżka, na której leżał materac. Podniosłam się gwałtownie i zaczęłam chodzić po celi. Po prostu tak też mi się dobrze myśli.
-Przestań to robić- warknęła Jo. Zmarszczyłam brwi- nie zagryzaj wargi to wkurzające- zaśmiałam się pod nosem. Louis też tego nienawidzi. Jest przewrażliwiony na tym punkcie. Ciekawe dlaczego? Wróć Katie, wróć. Miałaś o nim nie myśleć, rób to co on i myśl tylko o sobie. Żeby tobie żyło się dobrze.
-Zgódźmy się na propozycje federalnych
-Zgłupiałaś!? I co chcesz później zrobić?- brunetka była zszokowana.
-Zapewne ten gość nam zapłaci, oni go złapią, a my zwiejemy z kasą, co powiesz na Wyspy Kanaryjskie?- uśmiechnęłam się szeroko zagryzając wargę. – otworzymy tam warsztat
-Dobrze kombinujesz- zeskoczyła z pryczy i podeszła do krat.- Hobbs! Chodź no, pilska mamy nowe warunki!- Luke powoli zbliżał się do naszego więzienia.
-Co?- mruknął jakby zmęczony użeraniem się z naszą dwójką. Otwarłam usta, żeby się odezwać, ale nie pozwolił – nie załatwię uniewinnień dla twoich przyjaciół Katie
-Nie, ale dla mnie i Jo tak jak się zgodzimy?
-W co ty pogrywasz?
-Nic, zgadzamy się- otworzył drzwi i nas wypuścił. Prowadził do pokoju przesłuchań. Usiadłyśmy na krzesłach, a on nam wszystko nakreślił. Co jak, kiedy i gdzie. Zajęło mu to godzinę- a auta?- zagryzłam dolną część ust.
-Katie do cholery- warknęła Jo, na co Hobbs zmarszczył brwi.- niech nie gryzie tej głupiej wargi- normalnie jakbym słyszała Louisa.
-Jutro będziecie miały wozy, będą tam GPS’ y, żebyście nas nie wyrolowały- przytaknęłam- na razie proszę- podał nam nasze telefony- twój cały czas dzwoni. Tomlinson.
-Niech się odpierdoli- zabrałam komórkę i zaczęłam przeglądać połączenia i wiadomości. 125nieodebranych od ‘Tommo ;)’ 10 wiadomości, 20 nieodebranych od ‘Tej ;p’ 21 od ‘Eddie ;]’ 12 od ‘Malik =]’  12 od ‘Nikki ;d’ 12 od ‘Izzy xd’ i 2 od ‘Liam ;3’. Liam to jedyny normalny, nie martwi aż tak. Znowu zadzwonił mi telefon, a na wyświetlaczu ‘Tommo ;)’. Odebrałam
(rozmowa, K- Katie, L- Louis)
K- czego przygłupie?
L- gdzie jesteś?- warknął
K- nie twój zasrany interes i nie dzwoń do mnie więcej. Zaynowi powiedz, że kurtkę mu oddam przy okazji- rozłączyłam się.
-Gdzie to niby ma być? – warknęłam w stronę Hobbs’ a, a po jego minie nie spodobał się mój ton. Mam na to wyjebane. Louis przegiął, to już nawet nie mogę się przejść na spacer z innym chłopakiem?! Sam prawie posuwał tą laskę na wyścigu, a teraz się wielce martwi pomyślałby kto. Phi mam to w dupie. Wstydzę się tego, że mu pozwoliłam się całować. Jestem bardziej wściekła na siebie niż niego, za to, że pozwoliłam aby zaszło to tak daleko.
-W Miami
-Jaja sobie robisz!? Jade stamtąd!
-Nie unoś się mi tutaj, bo to się źle skończy
-Tak, tak gróź mi dalej, a ja się tym wcale nie przejmę, bo zbyt dużo ludzi już to przed tobą robiło- wróciłyśmy do celi, a po chwili przynieśli nam duże cole z lodem i frytki. Po kolacji położyłyśmy się do łóżek. Mój telefon cały czas dzwonił, dlatego go wyciszyłam i włożyłam pod poduszkę. 
_______________________________
 Ok troche sie porobiło w tym rozdziale nie sądzicie? No ale mam dla was kilka pytań:
1. Zayn i Louis się pokłócili, ale dogadają sie?
2. Kim jest 'B'?
3. Katie i Jo dobrze zrobiły zgadzając sie na propozycje Hobbs' a?
4. Jo zaprzyjaźni sie z Katie?
5. Louis i Kat sie pogodzą?
6. Jak rozdział?

Od razu mówię, że NIE WIEM kiedy NEXT!!
Zadawajcie pytania bohaterom jeśli chcecie. 
Komentujcie bo to dla mnie dużo znaczy. Dzięki temu wiem, że wam sie podobają moje wypociny. 
Dzięki za poprzednie komy, wejścia. 
Głosujcie w ankietach.
Buźka miśki ;**

14 komentarzy:

  1. 1. Mam nadzieję, że tak.
    2. Nie wiem.
    3. Pewnie nie.
    4. Możliwe, że tak.
    5. Oby tak.
    6. Jak zawsze świetny *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Już czekam na kolejną część !! Pozdrawiam :* życzę weny:*

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Pewnie tak, ale troche im to zajmie xD
    2. Nie wiem
    3. Może
    4. Tak
    5. Chyba
    6. *.* Cudooooo ;****

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Tak
    2. Nie mam pojęcia. Pewnie jakiś kolejny "czarny charakter"
    3. Nie
    4. Pewnie tak
    5. Tak
    6. Cudowny, pełen emocji.

    OdpowiedzUsuń
  5. 1.Tak ;D
    2.Nwm ;33
    3.Może
    4.Tak
    5.Tak
    6.Super !! ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. 1. I tak muszą razem poszukać Katie, więc tak.
    2. Może ten Arturo Braga ?? Jak nie to nie wiem.
    3. Nie, bo pewnie on je później oszuka ale znając cię jeszcze ich jakoś z tego wyciągniesz :)
    4. Wydaje mi się, że nie.
    5. Tak, ale Katie powinna odebrać chociaż jeden telefon, żeby się nie martwili.
    6. Interesujący, ale tak szybko się kończą ;( Czekam cierpliwie nn.

    OdpowiedzUsuń
  7. 1.Muszą się pogodzić przecież są przyjaciółmi.
    2.Nie wiem.
    3.Nie, bo jak znam życie oszuka ich później.
    4.Chyba tak.
    5.Oczywiście że się pogodzą pasują do siebie.♥
    6.ZAJEBISTY.!!!!

    Czekam na następny.
    Życzę weny.:**

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdzial masz talent :*
    Zapraszam na kolejna czesc do mnie :*
    http://life-moment-love-force.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. nie odpowiem na pytania, bo wpadlam tak, zeby przeczytac, musze sie uczyc z niemca, ale widze ze rozdzial to czytam xd supeeer : p czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super *.* Gabrysia Kubala

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny, czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały, kiedy następny? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w wolnej chwili dodam najprawdopodobniej w piątek lub sobotę, zależy też od komentarzy ;)

      Usuń